ďťż
cranberies
Weszłam do Exodusa i zobaczyłam Noxla. Biedny. Dawno do niego nie zaglądałam. Podeszłam do boksu i dałam mu marchew. Weszłam do niego i zaczęłam czyścić, a potem go osiodłałam i wyszliśmy na dwór. Capnęłam po drodze lonżę i na lonżownik. Zaczepiłam konia i ruszyłam do stępa. Koń się ruszał pięknie, choć widziałam pewną dozę stresu. Prawdopodobnie stresującym czynnikiem byłam ja. Serek nie widział mnie od dawna. Cmoknęłam i uśmiechnęłam się. Wiedziałam że to nic nie da i że muszę sobie jeszcze raz pozyskac jego zaufanie. Zatrzymałam go i rozsiodłałam. Zrobimy mu join-up. Odpięłam lonżę i pogoniłam. W tym momencie wszedł Szymon.
-Hejka. Co robisz? -Musze na nim pojeździć. Na Insidzie też, a potem mam trening Borduma. -To może ty wejdziesz na Insida, ja na Noxla i pojedziemy w teren a potem zajmiesz się Bordumem co? -Mi pasuje! Poszłam do Insida. Nie macie pojęcia jak się ucieszył! -Mój mały łobuz!- wtuliłam mu się w grzywę i zaczęłam czyścić. Po osiodłaniu weszłam na plac i powiedziałam Szymonowi by poczekał jeszcze chwilę i poszłam po mapy. Przyszłam i wsiedliśmy. W planach miałam podjechanie pod SC i zabranie 3 koni pod kuzynką i koleżankami: Apacza, Bumeranga i Runa. I pojechaliśmy w las. Jechaliśmy stępem. To pierwszy teren Insidowego. Jechał taki ciekawy wszystkiego! Noxle nie miał takiego kłopotu. Jechał ładnie bez emocji. Do czasu gdy Szymon dał łydkę. Ruszył żwawym stępem przechodzącym w kłus. To zakłusowaliśmy na co Ini zareagował radosnym przejściem czym zaraził tez Noxla. Dobrze mi się patrzało jak oni dwaj się świetnie dogadują. W pobliżu zobaczyłam jeziorko lecz nie było tak gorąco by się wykąpać. Przeszliśmy do stępa gdyż za jeziorkiem widniało SC skąd wychodziły dziewczęta. I skierowaliśmy się do mojej stajni.... Po krótkiej kontroli robót i nakarmieniu bocianów wróciliśmy na ścieżkę a przy jeziorku... Bix i Nightmare! -Night... Klacz odwróciła łepetynkę jakby mnie poznawała... Zsiadałam z Noxla i powiedziałam Szymonowi by go potrzymał. -Hejka Bix! Czy mogę... -Oczywiście! Wtuliłam się w sierść ukochanej klaczy. Przesłałam jej krótkiego buziaczka. -Bix jedziesz z nami tu przez mostek? -No ja mogę tylko kawałek i wracamy do Ahory. -To chociaż ten kawałek. I jedziemy dalej kłusem. Klaudia z Runem wydawali się być parą wprost stworzoną dla siebie. Ale już Wiktoria narzekała na Apacza. Że to tamto siamto... wrrrr. A Jadzia z Bumerangiem zapowiadali się nieźle lecz Bu nie ufał Jadzi. Bix i Night jechały swobodnie, ja z Inim byliśmy wniebowzięci a Szymon z Noxlem.... no okej... Przejechaliśmy obok jeziora i Bix skręciła w alejkę do Ahory a my zagalopowaliśmy w zastępie. Szymon skakał w siodle, ja jechałam półsiadem, na co Inside przyspieszał co powodowało że Noxle który był za Bułanym tez przyspieszał na co Szymon reagował napadem czkawki. Reakcja łańcuchowa. Dojechaliśmy do skrzyżowania gdzie stanęliśmy i umówilismy się na spotkanie w Exodusie. A mu z Szymonem spokojnym stępikiem dojechaliśmy do exodusa gdzie po rozsiodłaniu wypuściliśmy konie na pastwisko. A niech się popasają. |