ďťż
cranberies
Z rana polazłam do stajni zająć się kopytnymi. Wypuściłam co trza na padoki, trochę posprzątałam i postanowiłam pojechać z Gracją poćwiczyć kombinacje przeszkód crossowych, w tym też wodnych. Bonusowo zaplanowałam trasę tak, by musieć zmierzyć się m.in. z furtką i mostkiem. Podwyższone drążki w kłusie nie będą nam sprawiały problemów, zostanie ciągnięcie słupka, ale to przy najbliższej okazji :p Siwa została w boksie, czyszczenie i siodłanie poszło bez przeszkód, zajęło łącznie około 20 minut.
Od razu po wyprowadzeniu ze stajni wsiadłam i ruszyłyśmy do lasu. Jechałyśmy główną drogą przez około 15 minut, następnie żeby móc dotrzeć musiałyśmy przejść przez zamkniętą bramkę. Z podejściem do niej problemów nie miałyśmy, chwilę musiałam pomocować się z zamknięciem, rzucając przy tym wodze. W końcu żelastwo puściło i po częściowym nabraniu wodzy otworzyłam bramkę, łydkami sterując klaczkę tak, by przejść na drugą stronę bez żadnych usterek. Gracja miała parę razy do czynienia z taką sytuacją, więc zgrabnie wykonała zadanie. Na koniec zamknęłyśmy bramkę i jedziemy od razu kłusem. Dawałam siwej trochę swobody, pilnując jednak impulsu i dając do zrozumienia, że owszem, jeździmy sobie po lesie i może się porozglądać itd, ale to jednak dalej jest praca i musi ona być zwarta, gotowa na kolejne zadania. Po 10 minutach kłusa po nieco nierównym, trawiastym terenie dotarłyśmy na miejsce. Przejechałam stępem przez mostek po drodze, który nieco zaniepokoił klacz, jednak na spokojnie, powolutku przez niego przeszłyśmy. Pochwaliłam Grację i ruszyłam kłusem, w którym pokręciłyśmy się trochę pomiędzy przeszkodami, przy okazji je sobie oglądając. Kiedy się rozprężyłyśmy w kłusie galop. Gracja szła energicznie, wyraźnie podekscytowana i chętna do biegania. Pogalopowałam chwilę na jedną nogę, zmieniłam kierunek robiąc lotną i trochę galopu na drugą nogę. Nie chcąc zmęczyć klaczy po chwili przeszłam do stępa i dałam jej odetchnąć przed skokami. SOON dnia Czw 12:28, 18 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz |