ďťż

akcja!

cranberies
tu piszemy! wszystko dzieje się w pięknym, słonecznym los andżeles ;>


<stoi w kolejce jednej z najlepszych w mieście kawiarni, opierając się łokciem o blat> <przestępuje z nogi na nogę, zerkając od czasu do czasu na zegarek wiszący na ścianie z coraz większym podenerwowaniem> <czując wibracje w kieszeni skórzanej kurtki, marszczy czoło, zastanawiając się chwilę nad czymś> <wyciąga powoli telefon i od razu dostrzega powiadomienie "tokio", które zapisała w komórce jakiś czas temu> <uśmiecha się po swojemu prosto w plecy stojącego przed nią chłopaka, wiedząc, że tak czy siak chłopaki z zespołu nie daliby o sobie tak łatwo zapomnieć> <kiedy przychodzi jej kolej, zamawia dwie duże kawy i jakieś ciastko na wynos> <płaci za wszystko rudowłosej dziewczynie za ladą, posyłając jej wdzięczny uśmiech i przejmuje ładnie zapakowane zamówienie> <odwraca się na pięcie i tuż koło wyjścia trafia na dwie dziewczyny, które łatwo ją rozpoznają i proszą o wspólne zdjęcie> <kręci głową na boki z szerokim uśmiechem i nie mogąc im zwyczajnie odmówić cyka sobie z dziewczynami parę fajnych fotek> <chwilę później jest już na zewnątrz i w pośpiechu ładuje się z zamówieniem do samochodu, wiedząc, że nie zostało jej zbyt wiele czasu> <zajmuje miejsce w swoim skromnym samochodzie po stronie kierowcy i odpala silnik, ruszając z chodnika z charakterystycznym dla siebie piskiem opon> <nagle w całym autku zaczyna rozbrzmiewać jej dzwonek w telefonie, na który od razu reaguje i podskakuje tyłkiem na siedzeniu> <domyśla się, że musi to być ktoś ze studia z wieścią, że ma się pośpieszyć bo wszyscy czekają tylko na nią> <kiedy telefon zaczyna dzwonić trzeci raz, akurat podjeżdża pod właściwy wieżowiec i parkuje w wyznaczonym miejscu> <zabiera z siedzenia pasażera ładnie zapakowane 2 kawy i ciastko, zaraz potem wchodząc do oszklonego budynku przez rozsuwane drzwi> <nie idzie od razu do windy, tylko zatrzymuje się przy recepcji przy której stoi wysoki mężczyzna w stroju ochroniarza> <bez słowa wyciąga z papierowej torby ciastko i kawę, kładąc wszystko na blacie tuż obok mężczyzny> waniliowa kawa i ciastko z lukrem, tak jak lubisz ;> <przygryza przez chwilę swoją dolną wargę, przyglądając się chwilę ochroniarzowi-przyjacielowi> <słysząc jego słowa o tym, że za niedługo pojawią się chłopaki z zespołu i przyda mu się siła, którą doda mu ciastko, wybucha śmiechem> <kilka minut później znajduje się w zupełnie pustej windzie i wciska przycisk, jadąc na samą górę> <dociera wreszcie do swojego własnego, osobnego pokoiku w którym zalegają kilka dni wcześniej przyszykowane przez nią samą ciuszki> <odstawia kubek z kawą na stolik, uśmiechając się na widok czarnej, obcisłej sukienki i naprawdę wysokich szpilek> <niemal od razu bierze się do roboty i zdając się wyłącznie na siebie, zaczyna przygotowywać się najlepiej jak tylko może> <dobiera odpowiednią do kiecki biżuterie i inne pierdoły i dodatki, uznając, że wcale nie przesadziła jak na jeden skromny wywiadzik> <w odpowiednim momencie do pomieszczenia wpada ktoś od mejkapu i poprawia jej i tak delikatny makijaż> <spogląda w swoje lustrzane odbicie bez większych emocji, czując, że wieczór wcale nie będzie taki dobry> <po jej plecach aż przechodzi dreszcz, kiedy przypomina sobie że jej "kariera" dziennikarki zależy właśnie od dzisiejszego wywiadu> <słysząc jak ktoś nagle głośno wykrzykuje jej imię, rusza tyłek z miejsca, w jednej chwili wychodząc na korytarz> <podchodzi do dwustronnych drzwi po drugiej stronie i otwiera je, wchodząc do wielkiej sali> <lustruje wzrokiem mały stolik na środku, skórzaną kanapę i fotel i wszystkie kamery, znajdujące się z każdej strony> <bez słowa zajmuje swoje miejsce na fotelu, zakładając nogę na nogę i przegląda w ciszy kartki z wcześniej przygotowanymi pytaniami dla chłopaków> <nie mija nawet 5 minut, a drzwi ponownie się otwierają i do sali wchodzi 3 chłopaków, z tomem na czele> <słysząc słowa "billowi coś wypadło, kazał na siebie poczekać", nie wierzy własnym uszom> <zaciska palce mocniej w pięści doskonale wiedząc, że to kolejna z zagrywek chłopaka> <wybucha drwiącym śmiechem, nawet nie ruszając tyłka by przywitać się z chłopakami> no tak <pauzuje na chwilę, przygryzając dolną wargę i rozgląda się po pomieszczeniu, nie mogąc znieść tego, że po ostatnim spotkaniu z tokio hotel, młodszy kaulitz po prostu robi ją w konia> <odwraca nagle głowę w stronę tomka, od razu wyłapując spojrzeniem jego oczy> przysięgam, że coś mu zrobię jeżeli nie zjawi się za kilka minut <przez chwilę jeszcze patrzy chłopakowi prosto w oczy swoimi lekko zdezorientowanymi tęczówkami, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że wszystko może jej się w jednej chwili zawalić> <wygładza otwartymi rekami materiał swojej sukienki, starając się chociaż przez chwilę nie myśleć o tym, że teraz wszystko jest w rękach billa>
<pierwszy raz od bardzo dawna jest w domu zupełnie sam i nikt go do niczego nie zmusza> <korzysta więc z tego niewiarygodnego szczęścia jakim jest dzień bez pracy i brata i zajmuje się tym wszystkim, na co nie miał czasu od wielu miesięcy> <po pierwsze, wysypia się i zwleka tyłek z łóżka dopiero po 15> <następnie bierze długą, gorącą kąpiel z pianą i olejkami> <przez moment wydaje mu się, że o czymś zapomniał, ale olewa to i zwyczajnie się relaksuje> <siedzi w wielkiej wannie aż do momentu, w którym woda nie zaczyna robić się nieprzyjemnie chłodna i nie kończy mu się repertuar specyfików do nałożenia na jego farbowany łeb> <dobrą godzinę paraduje po domu w samych bokserkach, aż do momentu w którym nie zaczyna robić mu się chłodno> <przenosi się wtedy do swojej wielkiej garderoby, której pozazdrościłaby mu nawet carrie bradshaw i spędza w niej trochę czasu, wybierając jakieś luźne, domowe ciuszki> <ubiera na stopy skarpetki z postaciami z south parku, na tyłek wsuwa luźne dżinsy, które opadają do idealnego momentu> <znajduje między wieszakami jedną ze swoich ulubionych kraciastych koszul z podwiniętymi rękawami> <uśmiecha się na jej widok i od razu ściąga ją z wieszaka> <zakłada ją na siebie, z lenistwa i braku konieczności zapinając tylko połowę guzików> <wraca do łazienki, w której suszy odrobinę mokre jeszcze włosy> <z przyzwyczajenia psika je jeszcze jakimś utrwalaczem, co sprawia, że ma na bańce naprawdę fajny nieładzik> <przejeżdża dłońmi po wygolonych bokach głowy i marszczy zabawnie brwi do lustra> <przygląda się swojej niepomalowanej gębie i sam się sobie dziwi, że nie wygląda najgorzej> <ziewa przeciągle i kieruje się do swojej sypialni> <łapie za leżący na stoliku przy łóżku telefon i wybiera numer brata> <pomimo świętego spokoju, który daje mu jego nieobecność, to zwyczajnie martwi się, bo nie lubi nie wiedzieć gdzie on jest> <wyłącza się od razu, kiedy słyszy pocztę głosową i odkłada telefon na poprzednie miejsce> <znowu wydaje mu się, że coś jest nie tak i tomek by odebrał> <usilnie zastanawia się gdzie powinien teraz być, ale kompletnie nic mu nie świta> <wolnym krokiem kieruje się do kuchni, w której zagląda do lodówki> <wcale nie podoba mu się to, że widzi w niej tylko światło i red bulle> <mimo to i tak wyciąga jedną puszkę i wypija od razu wszystko> <drapiąc się po tyłku, przechodzi do salonu> <zgarnia ze szklanego stolika duży zeszyt do nut, wypełniony mnóśtwem dodatkowych kartek i siada przy białym, imponującym fortepianie, stojącym w jednym z kątów salonu> <rozkłada swoje notatki i kiedy próbuje coś z nich wyczytać, przypomina sobie, że musi najpierw ubrać okulary> <szuka ich wzrokiem i dostrzega je na klawiszach pianina> <kręci głową i wsuwa je na nos> <odchrząkuje i zaczyna grać jakieś tam swoje nowe wymysły, co jakiś czas przerywając i zmieniając zapis nutowy ołówkiem> <rozkręca się i gra ładną, spokojną melodię> <wzdryga się, kiedy słyszy natrętny dźwięk dzwonka do drzwi> <pierwsze co mu wpada do głowy to to, że najpierw tomek zamknął drzwi, a teraz nie chce mu się szukać kluczy żeby znowu je otworzyć> <przechodzi więc z salonu przez korytarz i bez najmniejszego zastanowienia otwiera drzwi na oścież> <wytrzeszcza gały, widząc wyraźnie wkurzonego josta, który zaczyna krzyczeć coś o programie kenzy i o tym, że wszyscy już na niego czekają> <przywala sobie otwartą dłonią w czoło i przypomina sobie już, że nawet nie zapisał tego w fonie, bo zwyczajnie się z dziewczyną nie lubią> oj dobra, dobra <przewraca oczami i człapie na górę, gdzie zmienia stare spodnie na jakieś nówki, które idealnie zsuwają się z jego królewskiego zadka> <zostawia swoją koszulę i dopina jeszcze jeden guzik, coby laseczki nie pomdlały> <uśmiecha się głupio do lustra, bo naprawdę ma zajebisty fryz> <nie maluje się, wiedząc, że zrobi to za niego natalie> <kompletnie się nie spieszy i dobiera sobie jeszcze jakieś fajowe dodatki> <zapina najpierw pasek z fajną klamrą, a potem szpanerski zegarek na swoim nadgarstku> <piękny, zwarty i gotowy zbiega po schodkach na dół, ciągle mając na nosie swoje fajowe, czarne oksy w grubych, kwadratowych oprawkach> <wsuwa ajfona do kieszonki w spodniach i zgarnia z komody kluczyki do swojego auta> <wsuwa stopy w błyszczące nowością czarne najkacze do kostek> <posyła niewinny uśmieszek do josta, ale widocznie to nie jest jego ulubiony rodzaj billowego uśmiechu> <wzrusza tylko ramionami i wsiada do swojego wypasionego terenowego audi, którym wyjeżdża z kaulitzowej posesji> <kiedy tylko przekręca kluczyk w stacyjce, włącza się głośno muzyka> <uśmiecha się sam do siebie, podśpiewując piosenkę, zadowolony z tego co się szykuje na dzisiejszy wieczór> <zerka na zegarek na swoim nadgarstu i dochodzi do wniosku, że naprawdę jest spektakularnie spóźniony> <kiwa głową z uznaniem dla samego siebie i skręca na parking pod dużym budynkiem> <parkuje obok josta, po drugiej mańce mając auto tomka, co oznacza, że naprawdę wszyscy już są> <wytacza się bez najmniejszego pośpiechu z samochodu, oglądając jeszcze swój tyłek w szybie niskiego audi brata> <dopiero na krzyk josta rusza z miejsca i podąża za nim do wejścia> <dopiero czyjś krzyk wytrąca go z wcześniejszej równowagi i dobrego humorku> <wytrzeszcza oczy na biegnące w jego stronę laseczki i przez chwilę kompletnie nie wie gdzie ma się schować> <na szczęście w odpowiednim momencie pojawia się koło niego wielki ochorniarz, który pozwala mu bez szwanku wejść do środka> dejwid, a autografy? przecież ja nie mogę ich tak zostawić! <wypowiada płaczliwym głosem, chcąc jedynie zirytować swojego kochanego menadżerka> <parska śmiechem i wchodzi do windy, która wiezie ich na odpowiednie piętro> <dopiero w lustrze w jej środku zauważa, że ma na nosie okulary> <marszczy tylko brwi i nie zdejmuje ich, bo przecież nie wziął szkieł kontaktowych i w ogóle> <denerwuje josta całą drogę, przez co do studia wchodzi w szampańskim nastroju, uśmiechnięty od ucha do ucha> <wsuwa ręce do kieszeni swoich wąskich spodni i salutuje do swojego brata, olewając zupełnie kenzę, siedzącą tuż obok niego> <zajmuje miejsce na krzesełku i zdejmuje z nosa okulary, poddając się zwinnym rączkom natalie, które już nie takie rzeczy robiły ];> > <bawi się swoją dolną wargą i jak zwykle z nią flirtuje> <dopiero po chwili zauważa obok siebie kenzę, która najwyraźniej nie bawi się tak dobrze jak on> <natalie akurat kończy, więc dziękuje jej uśmiechem i poklepuje ją po jej kształtnym zadku> daj nam chwilkę, blondi ;> <obraca się na krześle do kenzy, która robi mu wyrzuciki, na które zasłużył, ale przecież to on, heloł ;> > <przygląda jej się z uśmiechem na twarzy, co na pewno tylko bardziej ją irytuje> kenza, kochanie <wypowiada spokojnym, zachrypniętym głosem i wsuwa z powrotem na nos okulary, które sprawiają, że wygląda po prostu zajebiście> doskonale wiesz, że z tamtą trójką nie będziesz miała dobrego wywiadu, oni tylko czekają aż ja się odezwę <przewraca oczami, pierwszy raz wypowiadając na głos tę smutną prawdę> a słyszałem, że dużo zależy od tego jak ci dzisiaj pójdzie <unosi znacząco brwi, dając jej do zrozumienia, że jak zwykle jest doskonale poinformowany> więc lepiej na mnie nie krzycz, okej? <podnosi się powoli z krzesła i poprawia jeszcze nieco nieład na swoim baniaku> <przenosi wzrok na dziewczynę, która dalej wyraża swoje frustracje> kenza <wypowiada stanowczo jej imię, ściągając jej uwagę i powodując, że przestaje mówić> teraz patrz uważnie jak będę stąd wychodził i zapamiętaj ten dzień jako ten, w którym bill kaulitz zniszczył ci karierę <uśmiecha się chamsko i odwraca się na pięcie, stawiając powoli kroki w stronę wyjścia> <wcale nie miał zamiaru tak postępować, ale dziewczyna zirytowała go jak już dawno nikt i w ogóle, na billa kaulitza się nie krzyczy ;> >

tak, zdaję sobie sprawę, że mam najeeebane w głowie, spoko notka! (ŁAT DE FAK?!) dnia 7:39:06, w całości zmieniany 1 raz
<zalega na tej sali nagraniowej, czując się jak skończona kretynka> <przez cały czas tomek coś do niej mówi, że jego brat powinien pojawić się lada chwila, bo inaczej nie byłby sobą, ale wszystkie słowa, które wpadną do jej ucha, wypuszcza drugim> <wbija spojrzenie w swojego szefa, który z niecierpliwieniem spogląda na zegarek i posyła jej porozumiewawcze spojrzenie, świadczące o tym, że jej czas się kończy> <mamrocze pod nosem coś kompletnie bezsensu, przykładając otwartą dłoń do swojego czoła> <otrząsa się dopiero w chwili w której czuje na swoim kolanie czyjąś rękę> <marszczy niezrozumiale czoło, odwracając powoli głowę w stronę dziewczyny z recepcji, która w tej samej chwili powiadamia ją o tym, że książę ciemności przybył na miejsce> <prawie podrywa tyłek z miejsca, ale w tej samej chwili otwierają się drzwi i do pomieszczenia wchodzi totalnie wyluzowany chłopak> <wytrzeszcza jeszcze bardziej swoje i tak duże oczy, nie mogąc uwierzyć w to co widzi> <nie przejmuje się zupełnie tym, że bill nawet jej nie zauważył, tylko stara się nie wybuchnąć złością przy wszystkich ludziach w pomieszczeniu> <przygląda się uważnie blondynce, która w ułamku sekundy znajduje się przy chłopaku i robi mu szybki, efektowny makijaż> <kręci głową na boki, widząc nawet z tej odległości jego całkowicie olewcze zachowanie do ich dzisiejszego wywiadu> <w pewnej chwili po prostu nie wytrzymuje i podrywa się z miejsca, stając tuż za blond makijażystką zespołu> <odchrząkuje na znak, że chciałaby zostać przez chwilę sam na sam z chłopakiem, który sprawia, że za każdym razem gdy się spotykają ma ochotę zrobić mu naprawdę wielką krzywdę> <odczekuje chwilę aż kobieta usunie się na odpowiednią odległość, krzywiąc się z widocznym obrzydzeniem, w momencie w którym kaulitz klepie blondi w tyłek> <odprowadza ją wzrokiem do stolika na drugim końcu sali, zaciskając dłonie mocno w pięści i jeszcze przez krótką chwilę stara się powstrzymywać wybuch swojej złości> <kiedy jego spojrzenie całkowicie ją paraliżuje, wymięka i zwyczajnie zaczyna swoje wywody> słuchaj kaulitz <wcina mu się w zdanie, nie chcąc nawet wysłuchiwać tego co chłopak ma jej do powiedzenia> nie musimy się lubić, nie musimy nawet ze sobą gadać <przygryza przez chwilę swoją dolną wargę, cały czas przyglądając się jego twarzy> ale daj mi do cholery zrobić swoje, potrzebuję tej roboty, rozumiesz? <widząc w odwecie tylko jego kpiące spojrzenie, kręci głową na boki, uznając, że chyba naprawdę nie ma o czym z nim rozmawiać> <podnosi głowę dopiero w momencie w którym słyszy stanowczo wypowiedziane swoje imię> <ze zdziwienia aż otwiera usta, nie mogąc uwierzyć, w pojedyncze słowa, wypływające z jego ust> <przez chwilę przechodzi wzrokiem na jego wargi, dostrzegając jego durny uśmieszek, który przekreśla jej dzisiejszy wieczór> <kiedy czarnowłosy ją wymija, stoi twardo jeszcze chwilę, wpatrując się spojrzeniem wypranym z emocji w swoje lustrzane odbicie i zwyczajnie nie może zebrać się w sobie> <kiedy w odbiciu dostrzega znikające za drzwiami plecy, w jednej chwili podrywa się z miejsca> <wychodzi na długi korytarz, prawie zabijając się w swoich wysokich szpilkach> kaulitz, zaczekaj! <staje tuż za nim w bezpiecznej odległości, czekając tylko na to aby się odwrócił> <kiedy tak też się dzieje, od razu wychwytuje spojrzeniem jego oczy> <kręci głową na boki, wiedząc, że teraz nie będzie mogła się wycofać> <stawia trochę niepewne kroki w jego stronę, ani na chwilę nie przerywając kontaktu wzrokowego> zależy mi na tej pracy, naprawdę cholernie mi na niej zależy <mówi lekko zachrypniętym głosem, co spowodowane jest tylko i wyłącznie nerwami> <zatrzymuje się wreszcie, będąc z nim naprawdę blisko> jeżeli wrócisz tam i dasz mi naprawdę dobry wywiad <pauzuje na chwilę, zerkając prowokująco na jego usta, jakby się do czegoś przekonując> ...ja dam ci coś czego nie dostałeś po naszym pierwszym spotkaniu <bardzo powoli przechodzi spojrzeniem do jego oczu z powrotem do jego oczu i w ciszy czeka na jego reakcję>


<wsuwa dłonie do kieszeni swoich wąskich spodni i zbliża się do wyjścia ze studia, do którego przed chwilą wszedł> <wymija ludzi, którzy są zwyczajnie w zbyt wielkim szoku, żeby cokolwiek do niego powiedzieć> <popycha drzwi otwartą dłonią i wychodzi na korytarz, w którym natychmiast zapala się automatycznie światło> <unosi brew w górę, przez sekundę mają nawet wyrzuty sumienia, ale dochodzi do wniosku, że zwyczajnie dał kenzie takiego billa, za jakiego od początku go miała> <dopiero kiedy słyszy jej głos za sobą, zatrzymuje się i powoli się odwraca> <przygryza swoją dolną wargę i wpatruje się bez najmniejszego skrępowania prosto w jej oczy> <przerywa na chwilę kontak wzrokowy, lustrując wzrokiem jej zbliżające się ciałko, dopiero teraz zauważając jak dzisiaj wygląda> <wraca spojrzeniem do jej oczu, kiedy jest już naprawdę blisko i patrzy krępująco przenikliwie w jej jaśniejsze od swoich tęczówki> <słysząc jej pierwsze słowa, unosi tylko brew w górę i przygląda się jej ładnej buźce> <uśmiecha się tak naprawdę irytująco i bezczelnie, kiedy słyszy jej słowa> tak naprawdę to tomek chciał cię wtedy przelecieć, a ja znalazłem się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie, co zaowocowało kłótnią z tobą <przewraca trochę zbyt przesadnie oczami> ale dobra, ten pomysł nawet całkiem mi się podoba <kiwa głową na potwierdzenie swoich słów i robi krok w przód, co sprawia, że stoją naprawdę bardzo blisko siebie, a biust dziewczyny styka się z jego klatą> mam nadzieję, że jesteś gotowa na noc, której nie zapomnisz> <kładzie dłoń na jej wąskiej talii i zaciska lekko palce> i to nie z powodu, że bill kaulitz wyznał ci na wizji swoje sekreciki i zrobisz najlepszy wywiad <uśmiecha się, unosząc lekko kąciki ust i robi cwaniaczkowatą falę brwiami> <odsuwa się od niej w ułamku sekundy i wymija ją, ocierając swoim ramieniem o jej ramię> <nie mówi już nic, tylko wchodzi do studia, w którym natychmiast cichną wszystkie rozmowy i krzyki paniki> no co? <rozkłada bezradnie ramiona i znowu przewraca oczami, w charakterystycznym dla siebie geście> <szybko pokonuje drogę do kanap, gdzie geoś zdążył sobie uciąć drzemkę> <parska śmiechem, budząc dżordża i wciska się na miejsce najbliżej kenzy, układając sobie już w głowie jakieś fajne tekściki> <kiedy ona przychodzi, jeszcze raz pudrują im noski i wywiad się zaczyna> <odpowiada na jej pytania tak, jakby wszyscy tego oczekiwali i dodaje od siebie trochę pikanterii, przez co dziewczyna dostaje najlepszy wywiad jaki kiedykolwiek powstał z teha> <kiedy wszystko się kończy, posyła tomkowi wymowne spojrzenie i zbywa go tekstem "nie czekaj na mnie z kolacją"> <opiera się zadkiem o jakiś stolik, z którego zgarnia red bulla i przygląda się krzątającej się po studio kenzie> <unosi w górę jedną brew, kiedy ona mu oznajmia, że jest gotowa> <wskazuje tylko ręką kierunek wyjścia i wlecze się za nią, z dłońmi w kieszeniach> <chwilkę potem wysiadają już z auta billa pod hotelem> <wchodzą prawda do środeczka, gdzie recepcjoniska uśmiecha się na jego widok> <odchrżąkuje, czując się trochę niezręcznie, kiedy ona pyta "ten sam co zawsze?"> <kiwa głową i podaje jej kartę kredytową> <całą drogę do apartamentu się nie odzywa, czując się głupio przez nadmierny entuzjazm recepcjonistki> <otwiera kenzie drzwi do pokoju, zamykając je za sobą na klucz> <kiedy ona odkłada torebkę, podchodzi do niej od tyłu> <odgarnia jej włosy na jedną stronę i dotyka nosem jej ramienia, przesuwając go delikatnie po szyi> <zostawia za jej uchem delikatny pocałunek i zupełnie niespodziewanie chwyta ją za przedramię, zwinnie obracając przodem do siebie> <kładzie otwartą dłoń w dole jej pleców, przysuwając ją bardzo blisko do swojego ciała> <drugą dłoń przesuwa w górę wzdłuż jej ciała, lądując w okolicach jej buźki> <chwyta jej twarz, a każdy jego dotyk jest dopracowany do perfekcji i naprawdę taki, jaki powinien być> słuchaj, kenza <wypowiada dość cicho, niskim i zachrypniętym głosem> jeśli naprawdę myślałaś, że taki jestem to grubo się myliłaś <odgarnia z policzka kosmyk jej włosów i zakłada je za ucho> od początku traktowałaś mnie jak największego dupka na planecie, a ja nawet nie miałem już siły udowadniać, że nim nie jestem <patrzy w jej oczy tak głęboko i przenikliwie jak jeszcze nigdy> mam nadzieję, że dostałaś dzisiaj to, czego chciałaś <kiwa pojedynczo głową, dalej patrząc prosto w jej oczy> ja chętnie wziąłbym coś od ciebie, ale nie po to cię tu przywiozłem <chowa na chwilę dolną wargę do wnętrza ust, robiąc to nieświadomie bardzo seksownie> moje zachowanie było okropne, ale nie dałaś mi nawet szansy, żeby ci pokazać, że taki nie jestem <przejeżdża językiem po dolnej wardze, przez chwilę majstrując z przyzwyczajenia swoim kolczykiem> więc nie oceniaj ludzi, kiedy ANI TROCHĘ ich nie znasz, dobrze mała? <unosi w górę jedną brew i odsuwa się od niej> <podchodzi do drzwi balkonowych, otwierając je> <odwraca jeszcze do niej głowę> możesz wracać do domu i nie męczyć się tu dłużej ze mną <uśmiecha się już mniej ironicznie i patrzy chwilę blado w jej oczy> <bez dalszego gadania wychodzi na taras> <grzebie w kieszonkach w poszukiwaniu fajek> <znajduje je w końcu i wyjmuje jedną, białą rurkę, umieszczając ją między wargami> <z tej samej kieszeni co zwykle wyciąga zapalniczkę i podpala fajkę> <zaciąga się mocno, powoli wypuszczając dym z ust> <opiera tyłek o barierkę i olewa imponujący widok miasta, który widział już dziesiątki jego wybryków w tym pokoju> <wgapia się tępo w jakiś martwy punkt, nie zastanawiając się nawet czy kenza jest jeszcze w pokoju>
<wsłuchuje się w słowa chłopaka, nie mogąc uwierzyć, że wraz z bratem naprawdę traktują każdą dziewczynę tak rzeczowo> <stara się puścić mimo uszu tekst o tym, że tomek chciał ją przelecieć, ale zwyczajnie mu nie wyszło, tylko wciąż stoi twardo wbita w ziemię i wpatruje się w twarz chłopaka> <wzdycha jakby z ulgą kiedy czarnowłosy zgadza się na jej propozycję, zapominając w jednej chwili co tak naprawdę będzie wynagrodzeniem dobrego wywiadu> <kiedy ten robi krok, przez co zbliża się do niej jeszcze bardziej, unosi obie brwi do góry i nie przestaje się w niego wpatrywać> w takim razie gdy tylko zejdziemy z wizji <zacina się na chwilę, przygryzając swoją dolną wargę> <nie kontynuuje, tylko przytakuje pojedynczo głową, dając chłopakowi tym samym do zrozumienia, że nie ma zamiaru się wycofać> <odwraca się za nim od razu, kiedy ją wymija, przyglądając się krótki moment jego znikającym plecom> <wypuszcza głośno powietrze z ust, czując z jednej strony ulgę, ale z drugiej ogromną złość na samą siebie> <rusza powoli w swoich wysokich szpilkach w stronę drzwi i wchodzi do pomieszczenia zaraz za billem, posyłając triumfalny uśmieszek swojemu szefowi, który chyba nie spodziewał się takiego obrotu sprawy> <zajmuje miejsce z powrotem na fotelu, tuż obok kanapy na której siedzą chłopcy> <stara się ze wszystkich sił żeby było jak najlepiej i zadaje każdemu z nich po kilka pytań, które dotyczą ich prywatnego życia i różnią się od pytań, które słyszeli już po tysiące razy> <po skończonym wywiadzie rusza tyłek z siedzenia i podaje wszystkim chłopakom rękę, dziękując im za świetnie wykonaną robotę> <ściska trochę mocniej dłoń billa, dając mu do zrozumienia, że jej nie rozczarował, wręcz przeciwnie> <spogląda przez ramię na swojego szefunia, a widząc jego dwa kciuki uniesione do góry, wypuszcza powietrze z ust z widoczną ulgą> <krząta się jeszcze chwilę po studio, załatwiając z jakimiś ludźmi mało wazne sprawy i w międzyczasie zbiera do torebki swoje wszędzie znajdujące się pierdoły> <odwraca się na pięcie, odczuwając na sobie przez cały czas przenikliwy wzrok> <dostrzegając czarnowłosego chłopaka, unosi obie brwi w górę, kiwając pojedynczo głową na znak, że jest gotowa> <posłusznie kieruje się w stronę drzwi i przez całą drogę do samochodu chłopaka nic nie mówi> <po krótkim czasie wysiadają pod hotelem, w którym jeszcze nigdy nie była> <kiedy docierają do recepcji i kobietka za biurkiem wcale nie zaskakuje jej swoimi słowami, zerka na billa z nieukrywanym przekonaniem w oczach, że on jest właśnie taki na jakiego go wykreowała> <wchodzi pierwsza, przepuszczona w drzwiach do naprawdę ładnego apartamentu> <podchodzi do szklanego stolika na którym zostawia swoją torebkę> <nim cokolwiek ogarnia chłopak bierze sprawy w swoje ręce i w ułamku sekundy znajduje się przy niej> <przymyka oczy czując jego dotyk, nie kontrolując zupełnie tego, że sprawia jej to przyjemność> <powoli odwraca się w jego stronę, wciąż mając przymknięte oczy> <otwiera je dopiero wtedy, kiedy słyszy jego niski głos> <marszczy czoło, nie wiedząc tak naprawdę o co mu chodzi i czy znowu zrobiła coś źle> <uważnie przysłuchuje się temu co bill ma jej do powiedzenia i aż jej samej odbiera mowę> <stoi w tej samej pozycji jeszcze długo po tym jak chłopak usuwa się z pola widzenia, próbując przeanalizować sobie na spokojnie w głowie wszystko co właśnie usłyszała> <przykłada otwartą dłoń do czoła, zerkając na czubki swoich wysokich butów> <przygryza wargę, czując nagle na odsłoniętych ramionach chłodny powiew wiatru> <automatycznie odwraca się na pięcie i mało myśląc, wychodzi na taras> <staje tuż za plecami czarnowłosego, kręcąc głową na boki> masz rację, przyszyłam ci metkę z wizerunkiem najgorszego palanta na świecie <stara się mówić na tyle by mógł wszystko zrozumieć i powoli zbliża się jeszcze bardziej, opierając łokciami o barierki> kretynka ze mnie, co? <spogląda na niego kątem oka i wraca spojrzeniem z powrotem w stronę widoku miasta, wzdychając głośno>
jakiś tydzień później ;d

<siedzi za kółkiem swojej wypasionej bryki, która błyszczy w zachodzącym słońcu (hahah)> <słucha ostatniej płyty rihanny naprawdę głośno, śpiewając na głos słowa "man down"> <uderza palcami o kierownicę i dociska pedał gazu, w ostatniej chwili umykając przed czerwonym światłem> <skręca w dobrze znaną mu ulicę, pełną ekskluzywnych sklepów> <uśmiecha się sam do siebie na ich widok i parkuje auto w wyznaczonym do tego miejscu przy chodniku> <wsuwa na nos przeciwsłoneczne okulary i wysiada z samochodu> <naciska przycisk zamykający jego piękny wózek i pewnym siebie krokiem rusza w stronę sklepów> <wchodzi do jednego z nich, z szyldem z nazwiskiem znanego projektanta nad wejściem i uśmiecha się od progu do trochę zszokowanych ekspedientek> <natychmiast jedna z nich znajduje się tuż przy nim i oferuje mu swoję pomoc> <uprzejmie jej odmawia, chcąc jak zwykle załatwić sprawę samemu> <krąży po sklepie, szukając czegoś, co przyciągnie jego uwagę> <marszczy w skupieniu brwi, przeglądając rzeczy wiszące na wieszakach> <podchodzi do dużego stołu, na którym równiutko poukładane są koszule w kratę w różnych kombinacjach kolorystycznych> <uśmiecha się szeroko i odwraca się na pięcie, wołając do siebie babeczkę> proszę mi zapakowac po jednej z każdego koloru <kiwa jeszcze głową na potwierdzenie swojego zamówienia i przechodzi do działu z akcesoriami> <od razu w jego łapki wpada pasek z fajną klamrą, więc zawiesza go sobie na ramieniu i dalej przygląda się różnym kapelutkom i innym drobiazgom> <kątem oka dostrzega, że babeczka już jest gotowa, więc wolnym krokiem kieruje się do kasy> <podaje jej swoją platynową kartę i opiera się o blat na wyprostowanej ręce> <wpisuje swój szalony pin, będący kombinacją nie do złamania - 1234 i potwierdza zielonym guziczkiem> <zgarnia z blatu dwie spore torby z koszulami, za które zapłacił okrągłą sumkę i wychodzi ze sklepu, żegnając się milusio z facetkami> <mija sklep louboutina, ale od razu się cofa, dostrzegając nieziemskie szpilki na wystawie> <uśmiecha się sam do siebie trochę cwaniacko i wchodzi do środka> <wydobywa z kieszeni telefon i wybiera numer do samego szefa stacji mtv> <po chwili słyszy entuzjastyczne "witaj, bill!", na które odpowiada trochę mniej radosnym "cześć, james"> mam taki problem... jaki rozmiar buta ma kenza? <czeka chwilę w ciszy na jego odpowiedź, dobrze wiedząc, że to nie było normalne pytanie> <po chwili łączenia się z różnymi ludźmi, james w końcu podaje mu odpowiedni numerek> dzięki, jesteś niezawodny ;> <wyłącza się i podchodzi do kolejnej zszokowanej jego widokiem dziewczyny, która najwyraźniej czekała aż skończy> cześć, potrzebne mi tamte szpilki w rozmiarze 38,5 ;> <posyła jej zabójczy billowy uśmiech, na co jej oczy tylko bardziej się powiększają> nie dla mnie, ja noszę 44 <przewraca teatralnie oczami, trochę się już denerwując, bo przecież to california, powinna być przyzwyczajona do obcowania z gwiazdami, zwyczajni ludzie nie kupują louboutinów, heloł> <kiedy wreszcie lala się ogarnia i robi co do niej należy, on nawiązuje kontakt wzrokowy z jakąś długonogą czarnulą o znajomej twarzy, która posyła mu kokieteryjny uśmieszek> <wymijając ją w drodze do wyjścia, unosi po swojemu brew w górę> czerwone bardziej mi się podobają ;> <wskazuje głową na dwa różne buty na jej nogach i jak gdyby nigdy nic opuszcza sklep, ciesząc się do samego siebie> <zerka na zegarek na swoim nadgarstku i oblicza w głowie ile zostało jeszcze czasu do końca nagrań programu kenzy, który idzie na żywo> <wsiada do auta i dociska gaz, wiedząc, że jak się pospieszy to akurat zdąży na przerwę> <pod budynkiem stacji jest nawet szybciej niż się spodziewał, więc jest z siebie dumny i w ogóle, mistrz kierownicy> <wchodzi do środka, zostawiając zakupki na tylnym siedzeniu i od razu wjeżdża na odpowiednie piętro> <przygryza dolną wargę i bajeruje kogo trzeba, dzięki czemu zostaje wpuszczony na nagranie> <staje sobie w bezpiecznym miejscu i przygląda się kenzie, która w wirze pracy kompletnie go nie zauważa> <obserwuje jej długie nogi i odkryte, opalone ramiona, na co na jego twarzy pojawia się uśmiech> <trochę zbyt długo przygląda się jej idealnemu dekoltowi i dopiero słysząc "MAMY TO, PRZERWA" trochę się ogarnia> <wymija pare osób ze słuchawkami, stając idealnie przed kenzą, która akurat schodzi z podestu> <uśmiecha się szeroko, kiedy ich oczy się spotykają> no cześć, tęskniłaś? ;> <przygląda się jej chwilę z bliskiej odległości i odzywa się znowu, nie czekając aż mu cokolwiek odpowie> jestem tu, bo pomyślałem, że nie zaczęliśmy najlepiej <patrzy głęboko w jej oczy, chcąc żeby wzięła jego słowa na serio> mam nadzieję, że nie masz planów na wieczór i dasz się gdzieś wyrwać <na jego twarzy znowu pojawia się uśmiech, tym razem trochę mniej śmiały> kupiłem ci coś fajnego na zgodę, ale zostawiłem to w samochodzie <przewraca oczami, nie chcąc żeby to zabrzmiało jak łapówka czy coś ;>>
<od godziny wysłuchuje gadki josta, który ma w głowie pełno chorych pomysłów odnośnie ich nowej trasy> <zarzuca nogę na stolik i macha nią sobie, bawiąc się bezsensownie sznureczkami od kaptura> <kręci głową na boki, wciąż nie mogąc uwierzyć, że dał się zrobić swojemu bratu i dwóm debilom, których imion nie powinno się wymawiać> <jeszcze przez chwilę podróżuje myślami gdzieś w zaświatach, kiedy nagle z otępienia wybudza go łapsko menagera na ramieniu> <od razu na nie zezuje, mrugając szybko> słuchaj jost <przerywa momentalnie, odczuwając wibrowanko w obszernej kieszni swoich czarnych, wąskich spodni> <widząc wiadomośc od georga "dałeś się zrobić, postaw kawke koleżce ;*", czuje jak rodzi się w nim wielka chęć walnięcia go teraz w łeb> <nic nie odpisuje i chowa fona z powrotem do kieszni, podnosząc powoli tyłek z fotela> naprawdę doceniam twoje szalone wizje <staje tuż przed davidem, kładac mu rękę na ramieniu> ale ja naprawdę nie zniosę po raz drugi kosmo billa <poklepuje go dwa razy po ładnie wyrzeźbionym ramionku, wzruszając bezranie swoimi jeszcze ładniejszymi> swoją drogą georgowi spodobałby się ten pomysł <ledwo powstrzymuje śmiech, kiedy tylko wyobraza go sobie w obcisłym kostiumie z wyrzeźbionym kaloryferem> <kręci bańką na boki, słysząc pytania josta> mam jeszcze parę spraw do zalatwienia w mieście <odwraca się na pięcie i kieruje się pomału w stronę wyjścia> <żegna się ładnie z davidem i resztą ludzi w pomieszczeniu i wsuwa dłonie do kiszeni spodni, leząc długim korytarzem> <kiedy jest już przy samym wyjściu, nagle pojawia się koło niego o niewiele niższa, znajoma dziewczyna> <od razu uśmiecha się na jej widok i momentalnie przystaje> <wsłuchuje się w potok słów, który ona z siebie wydobywa i dostrzega panikę w jej oczach> <wybucha śmiechem ogarniając w końcu, że cała ta aferta spowodowana jest ciuchami, które miałby ubrać na jakiś tam krótki, beznadziejny wywiadzik> <kręci głową na boki, pomału uspokajając swój durny, tomkowy śmiech> ria, słonko, cokolwiek wybierzesz, będzie w porządku <pauzuje na chwilę, zastanawiając się jakby nad czymś i przygryza swoją dolną wargę> chociaż jednak wolałbym te drugie ;> <uśmiecha się totalnie po swojemu i stoi jeszcze chwilę w bezruchu, patrząc jak dziewczyna odchodzi> <wychodzi z budynku przez rozsuwane drzwi, podbijając do swojego wypasionego autka, które zaparkowane jest tuż przed wejściem> <włazi do środka totalnie zadowolony z siebie, mimo iż cała trójka zrobiła go w bambuko> <od razu z głośników zapuszcza się ostra muzyka LMFAO - party rock anthem, która go jara niesamowicie od dłuższego czasu <3> <odpala autko i odjeżdża spod studia z charakterystycznym dla siebie piskiem opon> <robi sobie "zimny łokieć", śpiewając razem z fajną blondyną z teledysku> <przejeżdza przez miasto w naprawde ekspresowym tempie, nawet nie zauważając jak skręca w nieodpowiednią uliczkę> <nie przejmuje się tym, że przekracza dozwoloną prędkość, tylko pruje przez okolicę, dając jasno do zrozumienia kto rządzi w los andżeles> <kiedy weszcie orientuje się, że wjechać w jakąś totalnie ciemną dupę, bryczka odmawia posłuszeństwa> <widząc dym wyłaniający się spod maski samochodu, wytrzeszcza gały, od razu zjeżdżając na bok> <nie zdaża wyłączyć silnika, bo auto samo gaśnie, wydając z siebie dziwny dźwięk> <uderza otwartymi dłońmi o kierownicę, nie mogąc ogarnąć co go dzisiaj spotyka> <wyłazi z samochodu jak oparzony, latając dookoła dymiącej sie maski jak skończony idiota> <kiedy w końcu dochodzi do jego uszu jakiś szmer dochodzący zza jego pleców, ogarnia spojrzeniem kogoś stojącego niedaleko, grzebiącego przy innym samochodzie> <nie zastanawiając się długo, rusza w tamtą stronę w ułamku sekundy znajdując się przy tajemniczym osobniku> może trochę głupio to zabrzmi, ale padł mi wóz <drapie się po policzku, próbując dojrzeć osobę schowaną za maską> nie chcę dzwonić po mojego durnego brata, bo on sam wiele tu nie zdziała <dopowiada trochę śmielej, wiedząc, że pewnie może liczyć na pomoc, bo to w końcu on> <otwiera usta by powiedziec coś jeszcze, ale w tej samej chwili pojawia mu się przed oczami łainiutka twarz blondyny, umazana jakimś smarem> <kompletnie go zatyka i nie krępuje się nawet zerknąć ciut niżej na jej zgrabne nogi przyodziane jedynie w krótkie szorty> <potrząsa bańką, odchrząkując głośno> to ten, byłabyś w stanie coś z tym zrobić? <opiera się ramieniem o samochód dziewczyny, uśmiechajac się tak fajowo po swojemu, czekając tylko na jej reakcję, która przecież powinna być oczywista> dnia 9:47:33, w całości zmieniany 1 raz
<właściwie cały dzisiejszy dzień spędza w studio nagraniowym, szykując się do programu na żywo z największymi muzycznymi solistami> <cały czas daje wskazówki chłopakom z pomocy przy ustawianiu wszystkiego co i jak powinno wyglądać> <uśmiecha się kiedy jej pomysły zostają docenione i skromna sceneria studia wygląda naprawdę nieźle> <krząta się zupełnie bez celu po pomieszczeniu, co chwilę rozmawiając z innym osobnikiem to od świateł, to od kamery, upewniając się, że wszystko jest okej> <wreszcie ktoś z ludzi ogarnia, która godzina i wygania ją za kulisy krótkim zdankiem "zrób się na bóstwo"> <unosi dwa kciuki w górę, wychylając jeszcze głowę zza zasłonki> <między publicznością, która zdążyła zająć już swoje miejsce dostrzega swojego brata, który pokazuje jej swoje zaciśnięte w dłonie pięści> <robi dłońmi jakiś porozumiewawczy siostrzany znak, znikając zaraz potem na dużym zapleczu> <wchodzi do odpowiedniego pomieszczenia, które przeznaczone jest tylko i wyłącznie dla niej> <uśmiecha się od progu, dostrzegając zawieszoną na wieszaczku czerwoną sukienkę z wycięciem na plecach, która będzie ładnie odsłaniac jej ramiona> <wzdycha z wyraźnym zadowoleniem, przekonując się jeszcze bardziej w tym jak bardzo kocha tą robotę> <pozbywa się szybko ciuszków i wskakuje w sukienkę, która po prostu jest na nią idealna> <wygładza otwartymi dłońmi materiał kiecki, podchodząc do lusterka oświetlonego z każdej strony> <podkręca swoje i tak długie rzęsy, poprawia ładnie mejk ap, robiąc go nieco mocniejszym niż zwykle> <pojedyncze, długie kosmyki spina na górze duzą spinką, wyglądając jak zawsze - lepiej niż dobrze> <wsuwa na stopy naprawdę wysokie szpilki, poprawiając jeszcze usta czerwoną szminką, która idealnie zgrywa się z kiecką> <uśmiecha się do własnego lustrzanego odbicia, dobierając jakieś tam pierdoły na ręce> <zakłada jeszcze w locie milion pierścionków, słysząc nagle jak ktoś głośno woła jej imię, zgodnie z przeczuwaniami> <szybko zwija się w stronę wyjścia i otwiera drzwi, wychodząc na długi korytarz prowadzący prosto do studia z którego słychać już rozmowy publiczności i poklaskiwanie> <nie przejmuje się kompletnie tym, że w ogóle się nie denerwuje tylko brnie spokojnie w stronę odpowiedniego pomieszczenia> <w połowie drogi odbiera od swojego kolegi kubek z kawą, upijając sporego łyka> <oddaje mu z powrotem papierowe opakowanie, wchodząc wreszcie do studia w odpowiednim momencie> <sięga po odpowiedni plik kartek z pytaniami dla gwiazdeczek, zajmując swoje miejsce> <powiedzmy, że jej goścmi są dzisiaj alexis jordan i adam lambert, hahah> <wszystko idzie im naprawde nieźle, jest dużo fanu, śmiechu, żartów, alexis i adaś są zachwyceni kenzą i atmosferą panującą w studiu i wszystko podoba im się na 100%> <jest tak pochłonięta pracą, która naprawdę dzisiaj sprawia jej przyjemność, że nie zauważa chłopaka, który przygląda jej się zza kulis> <reaguje dopiero na głośne "przerwa! mamy to!" na które od razu rusza tyłek z fotela> <przypomina adamowi, że w czasie przerwy miał zagrać dla publiczności swój wielki hicior "if I had you", którym ona sama za każdym razem generalnie jara się tak samo> <odchodzi kawałek od kanapy, dopiero wtedy kiedy słyszy jego twierdząca odpowiedź> <schodzi z podestu, nie chwiejąc się nawet przez chwilę na swoich wysokich szpilkach, które zdazyła już pięknie wyszkolić> <sięga po wodę stojącą tuż obok jednej z kamer i zajęta odkręcaniem jej nie zauważa kto przed nią stoi> <dopiero po dłuższej chwili siłowania się z nakretką unosi głowę i od razu napotyka spojrzeniem znajome, czekoladowe tęczówki> <od razu da się zauważyć, że jego obecność tutaj nieco ją dziwi> <nim dazy cokolwiek powiedzieć, chłopak kontynuuje> <przysłuchuje się jego słowom w ciszy, nie wyrażając swoją twarzą kompletnie żadnych emocji> <kiedy czarnowłosy kończy, uśmiecha się po swojemu, ładnie i dziewczęco> właściwie planów miałam całe mnóstwo <rozkłada bezradnie ręce, zdradzając jednak wyrazem swojej twarzy, że nie potrafi kłamać> jednak dla prezentu na zgodę jestem w stanie zrezygnowac nawet z kręgli z własnym bratem <znowu się uśmiecha i otwiera usta by powiedzieć coś jeszcze, ale własnie wtedy lambert zaczyna grac jej ukochany kawałek> <od razu daje chłopakowi do zrozumienia, że po prostu musi z nią tego posłuchać> <odwraca się do niego tyłem i przygląda się zza kulis gibającemu we wszystkie strony chłopakowi na scenie> but if I had you, that would be the only thing that i would ever need! <zaczyna śpiewać razem z adamem, podrygując na boczki w swojej cudnej, czerwonej kiecce> yeah, if I had you, then money fame and fortune never could c-o-m-p-e-t-e! <nie może się nasłuchać hiciora, który wygrzał w jej sercu najlepsze miejsce i bardzo powoli odwraca się z powrotem do billa, który cały czas za nią stoi> if I had you, life would be a party it'd be ecstasy... <dodaje trochę ciszej, kiwając pojedynczo głową> mam 20 minut przerwy, myślę, że możesz ukraść mnie na chwilę, a potem odstawić bezpiecznie na miejsce ;> <uśmiecha się ponownie, spoglądajac przez ramię na schodzącego z podestu adama, który kieruje się w ich stronę> <przybija mu piątkę, doskonale widząc w jaki sposób patrzy na billa i znika na zapleczu> <stara się nie roześmiać i też powoli wymija chłopaka, z którym w swoich niezawodnych butach jest prawie takiego samego wzrostu> słyszałam, ze kupiłeś mi coś na zgodę, rusz się ;> <przyprowadza go do siebie spojrzeniem i nie czekając aż ruszy się z miejsca sama wlecze się w stronę wyjścia> dnia 12:14:52, w całości zmieniany 2 razy
<z pomocą jakichś ludzi zdejmuje z siebie wielkie skrzydła na stelażu, w których przed chwilą szła po wybiegu> <posyła im wdzięczny uśmiech i przechodzi do miejsca, w którym reszta modelek przebiera się i zmywa mocny makijaż> <wzdycha ciężko, w pierwszej kolejności zdejmując wysokie szpilki i odstawiając je na przeznaczone do tego miejsce> <uśmiecha się do jednej ze swoich koleżanek i wymija ją, podchodząc do swojego stanowiska> <zmienia seksowny kostiumik na normalną bieliznę, oddając ciuchy babeczce, która im pomaga> <wsuwa na tyłek dżinsowe szorty z wysokim stanem i ubiera luźną bokserkę z logiem jakiegoś zespołu z lat osiemdziesiątych> <wsuwa bose stopy w rozwiązujące się trampki i zasiada na krzesełku przed lustrem, otoczonym żarówkami> <zmywa mocny, kolorowy makijaż i pokrywa twarz cienką warstwą podkładu, co w jej przypadku całkowicie wystarcza> <podkreśla oczy czarną kredką i tuszem, robiąc wszystko w niezrozumiałym nawet dla siebie pośpiechem> <ubiera skórzaną kurtkę, spodziewając się, że nie jest już tak ciepło jak wcześniej> <pakuje swoje rzeczy do dużej torebki od marca jacobsa i zarzuca ją sobie na ramię> <związuje po drodze długie włosy w luźny koczek i odwraca jeszcze głowę do reszty dziewczyn> narazie, do zobaczenia ;> <uśmiecha się ciepło i wychodzi tylnym wyjściem na korytarz, prowadzący już bezpośrednio do wyjścia> <szybko pokonuje drogę do wyjścia i podchodzi bezpośrednio do swojego wielkiego, białego escalade> <zajmuje miejsce za kierownicą wypasionego wózka i naciska mocno pedał gazu, wyjeżdżając z parkingu z piskiem opon> <przygryza dolną wargę i podkręca radio, przemierzając ulice swojego ukochanego LA> <łamie po drodze jakiś milion przepisów, co spowodowane jest zwyczajnym brakiem ich znajomości, a nie brakiem talentu do jazdy autem> <pokonuje drogę do domu w ekspresowym tempie, wybierając najkrótszą trasę> <zatrzymuje się przed bramą i przyciska guziczek, który otwiera wrota do jej fajowej posiadłości> <wjeżdża na podjazd i parkuje przed wielkim garażem, nie mając ochoty do niego wjeżdżać> <wysiada z auta, przyciskając specjalny guziczek na małym pilociku i kieruje się do domu, pogwizdując pod nosem piosenkę, która chwilę temu leciała w radiu> <rzuca na antyczną komodę swoją torebkę i natychmiast zostaje zaatakowana przez swojego wielkiego, kudłatego owczarka niemieckiego> <głaszcze go i gada przez chwilę jak do małego dziecka> <zrzuca z siebie kurtkę, celnie rzucając nią na znajdujący się spory kawałek od niej fotel> los andżeles lejkers znowu wygrywa dzięki candice, która rzuciła celnie za trzy punkty! <wypina dumnie swoją nieźle wyposażoną klatkę piersiową> dzięki, dzięki ;> <zgrywa się, udając, że tłum bije jej brawo> <nakłada piesiowi do miski odpowiednią ilość karmy i zostawia go samego w kuchni> <nie przebiera się nawet, tylko wychodzi z domu przez garaż> <otwiera go, ukazując światu imponującą kolekcję aut, wśród których są takie stare, fajowe, ale też najnowsze modele bryk> <zostawia drzwi garażu otwarte i wychodzi przez nie, taszcząc w ręce sporą walizę z narzędziami> <przechodzi przez posesję i wychodzi przez ciągle niezamkniętą bramę> <zatrzymuje się przy mustangu z lat 60, stojącym blisko i otwiera maskę, przyglądając się w skupieniu silnikowi> <nagle doznaje olśnienia i już wie, co się zepsuło> <grzebie w skrzynce i całkowicie pochłania ją naprawianie autka> <dopiero na czyjś głos przestaje nurkować pod maską> a to mój problem, poniewaaaż? <wychyla się nieco zza maski, dopiero teraz zauważając chłopaka> <od razu poznaje w nim sławnego gitarzystę, który bez najmniejszego skrępowania bezczelnie lustruje ją wzrokiem> <odwraca się na pięcie i pochyla do skrzynki z narzędziami, odkładając do niej klucz francuski (?! XD)> <oczywiście nieświadomie wypina swój idealny tyłek prosto do kaulitza> <zamyka maskę swojego pięknego mustanga i jak wymija tomka, siadając za jego kierownicą> <odpala silnik, który ryczy głośno> <dociska pedał gazu i odjeżdża kawałek, robiąc imponujący wykręt na drodze> <wjeżdża autem na swoją posesję i parkuje na wolnym miejscu w garażu> <zanim tomek ogarnia co się stało, znowu jest koło niego, dalej umazana słodko smarem> mogę zobaczyć co da się zrobić <wzrusza ramionami, udając obojętność> <wtedy dostrzega srebrne auto stojące niedaleko, któremu dymi się spod maski> audi r8, łał <kiwa z uznaniem głową i podchodzi bliżej> <odwraca się jednak do tomka> narzędzia ;> <chwilę później majstruje już pod maską, ze skupieniem na twarzy> <kiedy jednak silnik ciągle nie odpala, marszczy z małym zdenerwowaniem brwi> przykro mi, nie pomogę ci <rozkłada bezradnie ręce> nie mam pojęcia co się zepsuło... ale możemy zadzwonić ode mnie po pomoc drogową, mam numer, odholują cię <bez słowa rusza w stronę domu i przechodzi przez bramę, nie sprawdzając czy tom idzie za nią> <przygryza dolną wargę, kiedy mijają wszystkie jej wozy> <wchodzi do domu, w którym zaraz za nią pojawia się chłopak> <zakłada za ucho niesforny kosmyk włosów i wyciąga z torebki komórkę, która rozładowuje się w momencie, kiedy chce wybrać numer> <przewraca oczami i już ma ją podłączyć, kiedy w całym domu gaśnie światło i robi się kompletnie ciemno> cholera <robi krok przed siebie z wyciągniętymi rękami, przez co w pewnym momencie natrafia na klatę chłopaka> <przybliża się i sięga do włącznika światła znajdującego się za nim> nie ma prąduuu <wydobywa z siebie ciche stęknięcie i spogląda na jego twarz, którą pomału widzi coraz lepiej, bo jej oczy przyzwyczajają się do ciemności> <wzdryga się, kiedy słyszy głośny grzmot, a dom rozświetla się błyskawicą zza okna> <wtedy też zaczyna padać naprawdę mocno> nawet nie myśl o tym, że odwiozę cię do domu <kiwa pojedynczo głową i odwraca się na pięcie, wchodząc głębiej do domu z zamiarem odszukania jakichś świeczek>
<uśmiecha się i nawija swoje, całkowicie ignorując wyraz twarzy kenzy> <marszczy brwi, bo wcale nie podoba mu się to, co dziewczyna właśnie powiedziała, mimo że nie ma w tym nawet odrobiny prawdy> wiedziałem, że będziesz ciekawa ;> <faluje figlarnie brwiami i posyła jej billowy uśmieszek> <już chce ją dalej bajerować, ale wtedy na podeście zaczyna się coś dziać i daje się słyszeć głośną muzyczkę> <wzdycha ciężko, zauważając lamberta, śpiewającego swoją żałosną piosenkę, która i tak jest dalej na listach przebojów niż jego piosenki> <opiera się ramieniem o ścianę i twardo się trzyma, nawet przez moment nie podrygując ani nie poruszając w rytm muzyki stopą> <przygląda się wczuwającej się kenzie, która najwyraźniej bawi się szampańsko na imprezie z samą sobą> <unosi jedną brew w górę i przygląda się jej, nie kryjąc rozbawienia> <parska śmiechem, kiedy dziewczyna się odwraca i śpiewa kolejny fragment piosenki i jest totalnie urocza> <oblizuje swoją dolną wargę, jakby się nad czymś zastanawiając> 20 minut to całkiem sporo ;> <uśmiecha się cwaniacko i już ma ruszać z kopyta, kiedy pojawia się koło nich adaś> <uśmiecha się totalnie sztucznie, kiedy facet ich wymija> <odwraca się jeszcze na pięcie za nim i wytrzeszcza oczy, dopiero teraz zauważając, że ma na sobie dokładnie taką samą kurteczkę jak on ostatnio w jakimś programie> <odwraca się do kenzy z otwartymi szeroko oczami i oburzeniem doskonale widocznym na twarzy> czy ty to widziałaś?! <dopiero teraz rusza za nią i dogania ją> nie dość, że nosi taką samą fryzurę jak ja, plus te kiczowate wygolone wzorki, oczywiście, to jeszcze miał na sobie taką samą kurtkę jak ja 2 tygodnie temu, czy-ty-to-rozumiesz?! <przystaje dopiero wtedy, kiedy podchodzą do windy> <przyciska guzik, przywołujący ją i przenosi wzrok na kenzę, która jest szczerze rozbawiona jego oburzeniem, ale całkowicie ignoruje to, że dziewczyna będzie się z niego nabijać> a najgorsze jest to, że on patrzy na mnie jak na coś do jedzenia <wzdryga się z obrzydzeniem i wskazuje dłonią wnętrze windy, przepuszczając przed sobą dziewczynę> <sam też wchodzi i przyciska przycisk z zerem> <wzdycha ciężko i przenosi powoli wzrok na odbijającą się w lustrze buzię kenzy i przez chwilę patrzy prosto w jej oczy przez szklaną taflę> <po krótkiej chwili nie wytrzymuje i parska takim fajnym, radosnym, billowym śmiechem> <kręci bezradnie głową na boki i wychodzi z windy, kiedy ta zatrzymuje się na dole> <wsuwa dłonie do kieszeni swoich wąskich dżinsów i patrzy przez chwilę na czubki swoich idealnie czystych adidasków, dopiero teraz zastanawiając się czy taki prezent będzie odpowiedni> <podnosi głowę, będąc już przy autku i otwiera je przyciskiem> <wydobywa z tylnego siedzenia torbę z charakterystycznym logiem projektanta i wręcza ją kenzie bez słowa> <przygryza dolną wargę i dopiero po chwili się odzywa> podobają mi się tak strasznie, że musiałem je kupić, ale nie było mojego rozmiaru, to kupiłem w twoim <uśmiecha się szeroko, czując się wyraźnie niezręcznie> <wygina jedną nogę w bucie na bok i przekrzywia lekko głowę, przyglądając się jej> mam nadzieję, że są dobre, james powiedział, że nosisz 38,5 <unosi jedną brew z zaciekawieniem w górę i oczekuje ze zniecierpliwieniem jej reakcji> <po ułamku sekundy znowu zaczyna się denerwować, co powoduje nieodpartą chęć nawijania głupot> jak ci się nie podobają to możemy je wymienić, tam było duużo fajowych butów, także wiesz <kiwa kilkakrotnie baniakiem, teraz przenosząc dłonie do tylnych kieszeni spodni, przez co zsuwa je jeszcze bardziej w dół ze swojego słodkiego zadka> jeśli nie masz nic przeciwko to zaczekam aż skończysz program i odwiozę cię do domu... albo pojedziemy coś zjeść? <unosi jedną brew w górę w charakterystycznym dla siebie geście i nieustannie się jej przygląda, ciągle tak samo przenikliwie> dnia 1:05:59, w całości zmieniany 1 raz
panienko! w twe okienko uderzam jak ułan to ja louis fernandez mez don juan, to jedna z moich taktyk, styl a'la romantyk błyszczący intelektem, tajemniczy jak sekret, szalony jak break dance, wpadnij w moje szpony to pewne - będzie nieźle hardkorowo jak onyx, mam pomysł, tylko mi uwierz, daj się uwieźć, ej pomyśl - ja i ty i gromy z nieba, nie bacz na przeciwności - rozpal serca płomyk, dla ciebie pisałbym wierszem poezji tomik. oh, jesteś wybuchowa jak proch, nawijam, dla Ciebie, Włoch krzyknąłby - "namma mia", jesteś pięknym zjawiskiem, iskier trzask czas dla nas - dzwony miłości już biją na alarm, hipnotyzujesz jak morska syrena dziewko, nie przestane śpiewać ci serenad, choć śpiewam kiepsko ;d
tunajt, ajm in law law łyf ju tunajt, giw mi ewryfin tunajt. TUNAAAAJT! ; dd

lets du it tunajt.
nie lubię tej piosenki ;x

EWRIDEJ AJM SZAFELIN! <tańczy>
ej ziomeeeeczki, nudzi mi się ;<

IF AJ HED JUUUUUUUU! <3
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • black-velvet.pev.pl
  • Tematy
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © cranberies