ďťż

Skoki - Gimnastyka by Mela

cranberies
Po rozgrzewce z Gracją przystąpiłam do docelowej części treningu, jakimi były dzisiaj skoki gimnastyczne.
Kiedy prowadziłam siwą po drągach na galop (który muszę bardzo pochwalić! Jest miękka i chętna do przodu), Kamila rozpoczęła przygotowywać dla nas kawaletki na galop, a potem w równych odstępach stojaki na przeszkody. Kiedy wszystko było gotowe najechałam na korytarz, który nam zrobiła. Gracja z lekkością przelatywała nad koziołkami i nim się obejrzałam, już najeżdżałyśmy to wszystko jeszcze raz. Musze przyznać, że klacz lubi skakać, aż za bardzo! Przed pierwszym drągiem potrzebowałam ją przytrzymać, aczkolwiek potem już odpuszczałam, a ta niezmienni jechała do przodu. Kiedy powtórzyłyśmy najazdy z rożnych stron na chwilę przeszłam do kłusa, a w tym czasie moja pomocnica ustawiła mała kopertę. Najechałam na korytarz ponownie galopem. Gracja teraz szła z wysoko uniesioną głową obserwując już kopertę. Postanowiłam, więc zrobić koło, aby ta spojrzała pod nogi – po prostu bałam się, że się potknie. Po delikatnym łuku klacz szła już wolniej z niżej ustawiona głową. Hop, hop, hop i koperta. Walijka bardzo fajnie szła, każdy jej skok był lekki i z dobrym baskilem. Między kopertą, a koziołkami zmieściłyśmy się (tak jak biało być) na skok wyskok i pognałyśmy do przodu. Powtórzyłyśmy najazd z różnych stron i pozwoliłam jej przejść do kłusa, a potem do stępa. Dałam jej dłuższą chwilę odpoczynku, gdy Kamila dołożyła nam jeszcze jedna kopertę, tym razem na dwie foule z wskazówką.
Kiedy oddech siwej nieco się uspokoił, zebrałam wodze i ruszyłam ja kłusem. Zrobiłyśmy dwa okrążenia, wokół korytarza i najechałyśmy na niego galopem. Klacz ponownie przeszła koziołki oraz kopertę szybciutko. Między kolejna przeszkodą byłam zmuszona mocniej użyć łydek, aby ta nie dodała jeszcze jednej fouli w odstępie. Klacz na szczęście posłuchała mnie i wskazówki, więc po chwili powtórzyłam jeszcze raz najazd i następnie kłusowałam czekając, aż Kamila ustawi kolejną kopertę ponownie na skok wyskok, a potem jeszcze niewielką stacjonatę ze wskazówką na trzy foule. Ponownie najechałam na korytarz i trzymałam ją w równym rytmie galopu, jaki rozpoczęła od początku. Hop, pat taj, pata taj, hop, tup, hop. Siwa dobrze poradziła sobie z kopertami nie skracała, ani te nie dodawała, za co nagrodziłam ja poklepaniem. Mimo to na stacjonatę musiałam ją nieco przytrzymać, aby oddała wedle wskazówki w dobrym miejscu skok. Najechałyśmy na ten korytarz jeszcze kilka razy, po czym przeszłam z nią do kłusa. W czasie, gdy odpoczywałyśmy Kamila ustawiła nam niewielką kopertę na dwa skoki, które kończyły dzisiejszy trening. Naprowadziłam Małą na przeszkodę, która pokonałyśmy w obie strony jeden raz, po czym pochwaliłam ją dając wodze do żucia wędzidła. Porządnie ją rozkłusowałam, a potem rozstępowałam nim odprowadziłam do stajni.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • black-velvet.pev.pl
  • Tematy
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © cranberies