ďťż
cranberies
Zdziwiłam się, że nie ma odpowiedniego wątku przy tylu fankach jej twórczości na tym forum.
![]() Maja Lidia Kossakowska. Niekwestionowana Królowa Polskiej Fantastyki. Z całym szacunkiem dla wszystkich pań Kozak, Białołęckiej, Brzezińskiej czy jeszcze innej, tak uważam i tego poglądu będę bronić na ubitej ziemi, do ostatniej kropli posoki. Niebanalna. Wybitna. Używająca słowa niczym broni (obo)siecznej, celnie, z wirtuozerią i wyczuciem. Nie miewa słabych momentów, a jeśli już, to tylko diametralnie inne, nie gorsze niż pozostałe. W jej utworach znajdziecie wszystko, dowcip, rzetelne źródła informacji a przede wszystkim prawdę o życiu, również, czy może przede wszystkim, tym naszym, realnym. Próbuję właśnie ubrać zachwyt nad jej talentem w słowa i nie mogę znaleźć właściwych, dlatego posłużę się (tylko) kilkoma przykładami. ("Tylko", ponieważ mogłabym doszukiwać się ich długo i treściwie.) Jestem dumną posiadaczką niemal wszystkiego, co wydała (z wyjątkiem kilku opowiadań porozmieszczanych w antologiach oraz najwcześniejszych wydawnictw, bodajże w RUNIE; wznowień również nie było sensu nabywać). Żadna powieść wojenna nie umiała wyjaśnić mi, jakim cudem można chcieć oddać własne życie za taki abstrakt jak Ojczyzna czy Rodacy - dopóki nie sięgnęłam po "Siewcę Wiatru". "Romeo i Julia" to kiepski żart w porównaniu ze "Zwierciadłem" z antologii "Więzy Krwi", nigdy nie czytałam o bardziej rozpaczliwej, skrajnej miłości. Razjel i Dżibril oraz Asmodeusz i Lampka dali mi temat, dzięki któremu komisja na maturze ustnej z polskiego w sumie nie wiedziała, o co by mnie tu zapytać. Mimo beznadziei, która czasami wylewa się z niektórych poruszanych przez nią tematów, twardo obstaje przy tym, że: "O dobro trzeba walczyć. Zło obroni się samo.". Oto, czym i kim jest Kossakowska. To nie człowiek, to zjawisko. Ps.: Wiem, że jest tu taki zwyczaj, ale czy naprawdę muszę umieszczać listę jej utworów i biografię? Łatwo to wygooglować, podstawowe informacje znajdziecie na stronie Fabryki Słów i Wikipedii. Komentarz powyżej to (streszczona) moja subiektywna ocena oraz zachęta do wypowiedzi szanownych Użyszkodników. ![]() Temat stary, ale co do tych zachwytów Kossakowską, to już się zgodzić nie mogę. Owszem, kiedyś czytało się ją wspaniale, a teraz co książka to gorzej.... Skończyło się chyba na genialnej "Rudej Sforze", dalej to już tylko tendencja spadkowa. I o ile o aniołach czytało się fajnie, to "Zbieracz Burz" to już jakiś dowcip. Zero konsekwencji literackiej, bohaterowie nagle zmieniają front o 180 stopni.... a Frey okazuje się być po prostu dupkiem. Zgadzam się z Iblis. O ile "Rudą sforę", "Obrońców Królestwa" i pierwszy tom o Freyu czytało się cudnie, tak drugiego nawet nie dałam rady dokończyć. O "Takieshi" słyszałam właściwie same niepochlebne opinie, więc choć tematyka książki (Japonia) bardzo mnie kusi, to jakoś nie potrafię się zmobilizować i po nią sięgnąć. "Upiory" też jakoś mnie do siebie nie przekonały i odłożyłam pierwszy tom po przeczytaniu kilku stron. |