ďťż
cranberies
Co się dzieje u Nas w Wojcieszowie??? Wystarczyło, że dwa sklepy tupnęły nogą i pogroziły paluszkiem, a trzy tysiące ludzi spuściło głowy i jak potulne baranki zgadzają się na wszystko. Rada Miasta na czele z Wszechwładnym mają za nic mieszkańców. Czy tak ma wyglądać Miasto??? Strach przed utratą stołków i ciepłej posadki, strach przed gniewem monopolistów z obecnych sklepów, którzy robią co chcą, a My Wszyscy musimy za to płacić.
LUDZIE OBUDŹCIE SIĘ! NIE KUPUJMY W NASZYCH SKLEPACH NAWET CHLEBA A ZOBACZYCIE JAK SZYBKO ZMIĘKNĄ!!!!!!!! A o czym ty piszesz czlowieku? Ciężko znaleźć jakikolwiek sens twojego wywodu. Pozdrawiam ..a o tym Człowieku że miała być budowana Biedronka, miał być budowany Dino,i co? wystarczyło odwołanie dwóch sklepów, i poparcie włodarzy? i po budowie,a mieszkańcy siedzą cicho i nadal są skazani na dyktando cen naszych sklepów. Pozdrawiam widzę ze jesteś zwolennikiem spiskowej teorii dziejów także żadne argumenty nie sa w stanie Cie przekonać! Ale pewne jest jedno ze te sklepy i tak sie kiedyś u nas pobuduja! PS. Włodarze nie są od tego żeby wnikać w to co się dzieje zgodnie z prawem na prywatnych gruntach! Hahahaha! (Kiedyś) , tylko fajnie by było dożyć ... Mam wrażenie że w tym ,,mieście" było lepiej w czasach PRL-u . Z tego co słyszałam były zakłady pracy , połączenie kolejowe , kino , bary , dyskoteki pozazdrościć rodzicom że żyli jeszcze w tamtych czasach ...A teraz jest problem z postawieniem śmiesznego marketu , skoro jest widoczny problem z budową na osiedlu to jest wiele innych miejsc ! W każdych miejscowościach powstają takie sklepy i nikt nie ma z tym problemu ale tu jak jest jakaś okazja do ,,rozwoju,, to i tak to nie przejdzie bo kilku osobom się to nie podoba POZDRO 600 Małe sklepy zaopatrywane są w towar w hurtowniach, którymi bywają również markety. Trudno powiedzieć, czy właśnie w/w, ale właściciele jak wiadomo kierują się niskimi cenami. Często widać u niektórych kupujących w tanich marketach dość obfite ilości towaru - kilka zapełnionych wózków sklepowych. Sądzę, że to właściciele, zaopatrzeniowcy lub pośrednicy, pomijam stałych dostawców. Nic dziwnego, że właściciele sklepów bronią się wszelkimi sposobami przed marketem w niedużym mieście, bo splajtowali by jak nic. I tu jest "pies pogrzebany". A jeżeli powstaje market gdzieś na uboczu, to sklepy jeszcze "pożyją", ale który market chce powstawać gdzieś na skraju, w dodatku w niedużej miejscowości. Natomiast w centrum to wykluczone, bo sąsiadujące sklepy szybko zwiną swoją działalność. Przykładów setki, jak nie więcej w całym kraju. Z pewnością zasadny jest głos mieszkańców-wyborców w miejscu niezbyt zamożnym, gdzie każdy grosz się liczy. Przecież Ci ciut bogatsi jeżdżą autkiem po zakupy do marketów bo taniej, a Ci nieco biedniejsi muszą kupować na miejscu, bo muszą. |