ďťż

18.01.2015 Cross: wąsko, klaustrofobicznie i krótko

cranberies
No to popracujemy na dworze. Jak wiadomo, wzięłyśmy udział w mistrzostwach WKKW... a my w polu z crossem! Uszykowałam klacz w derkę, siodło, oglowie, ochraniacze i czaprak, wsiadłam i stępem mieszanym z kłusem pojechałyśmy do Deandrei na tor. Incognito było rozgrzana i gotowa do pracy, bo jak tylko zobaczyła Dean włączyła lampkę zatytułowaną "cross". W tym dystansie klacz zdążyła się dość dobrze rozgrzać, więc po przybyciu od razu ruszyłyśmy na tor po zameldowaniu obecności.

Inco już jechała cross raz czy dwa, więc nie będziemy jej jakoś szczególnie oswajać, po prostu pojedziemy. Zagalopowanie i pierwsza przeszkoda, czyli mewa. Biały kolor sprawił, że Incognito trochę się zawahała, jednak skok oddała ładny. Następne były 3 budki. Trochę były creepy, gdyż wąskie. Jednak dwie skoczyłyśmy i stwierdziłam, że trzeciej się nie opłaca. Jedziemy na kłody. Z nimi również nie było problemy, ale skok był dość płaski. Stół grzybiarza nam przysporzył kłopot, bo było wyłamanie. Najechałam drugi raz i zrobiłyśmy niezły zapas. Kolej na klaustrofobiczną ławeczkę. Inco przeszła do kłusa i chciała się zatrzymać, jednak w ostatnim momencie dodałam jej łydkę i zaskoczona wykonała skok. Jako ostatnią przeszkodę wybrałam rów z wodą przez który radosnie przeleciałyśmy.

Pojeździłam jeszcze trochę naokoło innych przeszkód, niż te które skakałyśmy, powjeżdżaliśmy kłusem do dołków. Potem kłuso stępem wróciłyśmy do Auruma. Zmęczone ale szczęśliwe. Choć do zmęczenia klaczy bym miała wątpliwości bo jak tylko jadałam na padok zaczęła brykać i galopować. Wariatka.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • black-velvet.pev.pl
  • Tematy
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © cranberies