ďťż
cranberies
Przyszłam do stajni od razu po zajęciach. Przebrałam się w pokoiku socjalnym, naszykowałam sprzęt i poszłam na padok po drodze zgarnęłam uwiąz. Klacz czekała na mnie przy samym wejściu. Otworzyłam bramkę i wyprowadziłam gniadoszkę.
Poszłyśmy do stajni. Czyściłam klacz około 40 minut, bo jako iż są już roztopy to wszędzie jest błoto i Sepia zażywa błotnego SPA... Gdy klacz już lśniła czystością zawinęłam owijki i osiodłałam ją. Później tylko ogłowie, czarna wodza oraz bat w rękę i poszłyśmy na czworobok. Podpiełam czarną między nogi i wsiadłam ze stołka. Zrobiłam kilka okrążeń wokół czworoboku na długiej wodzy. Klacz szła aktywnie, od zadu pracując plecami i z głową w dole. Była spokojna i wyluzowana. Po kilkunastu minutach zebrałam wodze normalne i czarną nie za mocno. Klacz chętnie weszła na kontakt. Wjechałam na czworobok i zaczęłam od okrążenia na lewo i na prawo. Później pokręciłam kilka wolt, półwolt, przekątnych, wężyków i innych ćwiczeń rozciągająco-rozluźniająco-wyginających. Gdy klacz całkiem puściła plecy zrobiłam na długiej ścianie ustępowanie od łydki w jedną i drugą stronę. Następnie zrobiłam łopatkę do wewnątrz, dalej trawers i renwers. Wszystko to klacz robiła idealnie, z chęcią, ponieważ bardzo lubi chody boczne. Gdy wyjechałam na prostą pomyślałam żeby zakłusować i delikatnie dałam sygnał. Klacz ruszyła pięknym aktywnym kłusem nie uciekając z kontaktu. Zrobiłam po 2 kółka kłusa na obie strony i zaczęłam kręcić wolty, przekątne, wężyki. Gdy klacz całkiem rozluźniła się to dodałam przejścia kłus-stęp-kłus, kłus-stój-kłus. Klacz wszystko robiła perfekcyjnie. Zatrzymałam ją i cofnęłam 4 kroki, później od razu ze stępa cofnęłam. Sepia bardzo zaangażowała się w cofania. Pobawiłam się więc przejściami od cofania, poprzez stój, stęp i kłus. Następnie w to wszystko dodałam łopatki, ustępowania, trawersy i renwersy w stępie i kłusie. Przeszłam do stępa i zagalopowałam. Zrobiłam po okrążeniu na lewo i prawo i zaczęłam kręcić wolty, zmieniając nogi poprzez zwykłą zmianę przez stęp i kłus. Klacz reagowała na wszystkie polecenia bardzo płynnie, nie musiałam używać dużo pomocy przy tym wszystkim, wystarczyło, że pomyślałam. Dodałam do tego wszystko co przepracowałyśmy na dzisiejszym treningu. Klacz zrobiła wszystko perfekcyjnie więc przeszłam do stępa, puściłam wodze i pojechałam na spacer. Po kilkunastu minutach stepowania w lesie wróciłyśmy do stajni. Rozsiodłałam klacz, zarzuciłam derkę przeciwdeszczową i wypuściłam na pastwiska Wink |