ďťż
cranberies
W szóstej części, na Tatooine, gdy Luke, Han, Chewbacca, Leia i Lando próbowali uciec, Boba Fett wyleciał w powietrze na swoim plecaku, obił się o barkę Jabby i wpadł do tej dziury z tą paszczą (nie pamiętam jak się to nazywało). Potem czytałam w komiksach i w internecie, że on tam dalej żył i czegoś tam dokonywał. Wydawało mi się, że ta paszcza pożerała i że raczej z niej się nie dało wydostać. A wy co o tym myślicie?
N. Ja bym stawiała na to, że on nie żyje, bo gdyby ta "paszcza" nie była groźna, to by tam nie wrzucali wszystkich. Szansę na wydostanie się miałby może na samym początku, ale tak to nadal by śledził Luka i Leię i chciał się zemścić. Tymczasem oni odjechali, a jego nie było. Jabba mówił Luke'owi, Hanowi i Lando, że pojadą na pustynię, żeby wrzucić ich do tej dziury, gdzie będą przeżywać męczarnie, trawieni przez tysiące lat w trzewiach tego potwora. Więc, teoretycznie, on mógł tam żyć, ale co to za życie? JEST! Poszperałam jeszcze w internecie i znalazłam to na Bibliotece Ossus. Ocalenie Nawet Sarlacc nie mógł powstrzymać Fetta. W czasie rozmowy z drugim z przebywających w paszczy stwora, należącym do rasy Choi osobnikiem o imieniu Susejo, Boba odkrył, że między więźniem a Sarlaccem wytworzyła się psychologiczna więź, która pozwalała mu sterować organizmem Sarlacca. Fett zwabił go więc w pobliże swojego plecaka odrzutowego, odpalił urządzenie i zdołał uciec. Jednak eksplozja, w połączeniu z wydzielanymi przez bestię kwasowymi sokami trawiennymi, niemal zabiła łowcę. Nieprzytomnego znalazł go Dengar, który szukał wartościowych przedmiotów pozostałych w wyniku wybuchu barki Jabby. Przetransportował kolegę po fachu do swojej siedziby, gdzie pielęgnował go aż Boba odzyskał zdrowie. =) Wydaje mi się to jakieś nieprawdopodobne... Mnie też. Pisz przynajmniej trzy słowa w poście! N. Ja uważam, że to po prostu kolejny wymysł, zupełnie niezwiązany z filmem. Ale przecież uniwersum SW to nie tylko filmy, ale i właśnie książki, komiksy, seriale itp. A ta informacja jest zatwierdzona jako kanoniczna, a więc Boba przeżył. Od filmów się zaczęło, to filmy są podstawą, więc dla mnie nie przeżył. Skończmy może jednak tą dyskusję, bo do niczego nas ona nie doprowadzi. Każdy będzie uważał inaczej, żadna ze stron nie zmieni zdania... |