ďťż

30.08.2014: Przygotowanie do II RLNF (III) - L8 i P4

cranberies
No, warto by jeszcze sprawdzić, jak nam idą programy ujeżdżeniowe, szczególnie w takich, a nie innych warunkach. Wieczorem szybko osiodłałam kuckę i zabrałam na plac, gdzie już migały czerwone światła i stał ustawiony czworobok, elegancko wyrównany, polany, normalnie cacy

Siwa nie była już zbyt przejęta warunkami, jakie panowały, bardziej była zaciekawiona i pobudzona. Kiedy wsiadłam niecierpliwiąc się, ale poczekała na znak, po czym ruszyła aktywnym, szybkim stępem wzdłuż ściany. Rozstępowałam ją na luźnej wodzy, a po 10 minutach nabierając stopniowo wodze przeszłam do stępa pośredniego, w którym zrobiłyśmy ostatnie szlify na kołach, przekątnych, liniach środkowych, woltach i kłus. Na początek roboczy, z utrzymaniem odpowiedniego impulsu i rozluźnienia. Tu drobne korekty wyprostowania konia, praca na dużych kołach, ósemkach, serpentynach, następnie poprosiłam siwą o kłus pośredni. Najpierw na prostych parę kroków, potem coraz więcej i więcej. Do tego koła 15, 10 m, przejścia, zatrzymania. Fajnie nam się pracowało, kucka była pobudzona, ale skoncentrowana. Bardzo szybko i mocno odpowiadała na moje sygnały, aż prosiła się o wydłużenia w kłusie, co też nastąpiło po krótkiej przerwie na oddech. Gracja ochoczo wykonywała ćwiczenie, wydłużając kłus chyba do granic swoich możliwości, nie usztywniając się przy tym ponad miarę. Poklepałam ją za zaangażowanie i kłus roboczy. Jedno okrążenie, potem żucie z ręki na kole 20 m. Po nabraniu wodzy zmiana kierunku w kłusie pośrednim i kłus roboczy na ścianie, pośrodku długiej ściany koło i żucie z ręki. Siwa podążała za ręką i wracała bez większych oporów, a dzięki dobremu postawieniu na pomoce niczym nigdzie nie wypadała czy wpadała. Odsapka w stępie i ustępowania. Tu musiałam trochę wyraźniej zadziałać zewnętrzną wodzą i łydką, na co od razu dostałam odpowiedź i już prawidłowym ustępowaniem dotarłyśmy do ściany. W drugą mańkę poszło podobnie, więc powtarzamy jeszcze trzykrotnie na stronę i zagalopowanie. Galop roboczy na prawo po ścianie, trochę skróciłam klaczkę garnącą do wydłużeń itp, następnie koła - 20 m, 15 m, zmiana nogi przez stęp i w drugą mańkę. Fantastycznie się dziś prowadziła - skupiona, chętna do pracy, nieco pobudzona, dzięki czemu lepiej się prezentowała, ale stale była pod kontrolą. Do tego bardzo wyczulona na pomoce, wręcz musiałam się pilnować, by czegoś nie spaprać swoją niedokładnością. Na lewo również galop roboczy po ścianie, trochę się prostujemy, następnie koła 20 i 15 metrów, po nich galop pośredni i dopiero po tym wydłużenia. W sumie skończyłam na dwóch w jedną stronę, bo bałam się, że mała straci zapał, a ćwiczenie wykonywała tak, że ach! Czułam pod sobą ogromną kulę energii, galop miała z impulsem, okrąglutki, do góry, ale z dużą swobodą ruchu, świetnie wydłużała i skracała wykrok. Może powinnam częściej jeździć w takich warunkach? Wyciszyłam siwą paroma przejściami i po chwili galopując dalej na lewo próbujemy koła 10 m. Nieźle, nieźle, trochę nadprogramowy element to się czepiać nie będę. Potrzebowałam, by pierwsze pół koła wychodziło prawidłowo, gdyż po doszlifowaniu tej części elementu przeszłyśmy w kontrgalop do ściany. Dawałam klaczy subtelne, ale jasne sygnały, dzięki czemu dotrwałyśmy do końca, mimo iż kuckę wyraźnie korciło do takiej soczystej, porządnej lotnej. Poklepałam ją i zmiana nogi przez kłus, galop pośredni na jednej ścianie, jedno dodanie i znowu koła 10 m, po nich kontrgalop. Tu to w ogóle bez problemu. Wyjechałam kontrgalopem 3/4 czworoboku i do kłusa, zagalopowanie, jeszcze po jednym kontrgalopie i na koniec przejście do stępa, chwila odpoczynku. Kiedy Gracja rozluźniona wędrowała sobie wedle uznania ja przypomniałam sobie dokładnie program, podświetlając kartkę telefonem, bo światła na placu miały tendencję do gaśnięcia w kluczowym momencie.
No to zaczynamy! Na początek L-8. Wyjechałam z czworoboku, ruszyłam kłusem roboczym i wjeżdżamy w A. Dojeżdżamy do X, gdzie już dawno przygotowane do przejścia wykonujemy płynne zatrzymanie. Gracja stanęła równo, z podstawionym pod siebie zadem. Odczekałam chwilę, ukłoniłam się wyraźnie i ruszamy kłusem roboczym. Jedziemy prosto na wprost, przy C skręcamy w prawo. Kucka ładnie szła naprzód, dała radę dokładnie wyjechać narożnik, a po dotarciu do B robimy koło 15 m. Utrzymywałam równe zgięcie i impuls, co po takim rozprężeniu jak dziś nie było niczym ponad miarę. Potem wyjeżdżając dokładnie narożniki jedziemy po śladzie do K, z którego wyjazd na przekątną w kłusie pośrednim. Wyraźnie zaznaczona zmiana chodu i w M powrót do roboczego. Teraz jazda do E, gdzie kolejne koło 15 m i kłusem roboczym dalej przed siebie, dbając o dokładny rysunek, impuls i wyprostowanie. Daleko nie zajechałyśmy, bo w A zatrzymanie. Dobrze przygotowane, równe, zgrane. Odliczyłam 5 sekund i stęp pośredni. Gracja trochę się zapędziła i mało nie zakłusowała, ale szybka reakcja i udało się bez błędu. Zmiana kierunku przez przekątną w stępie pośrednim, zakłusowanie w C i zagalopowanie przed M. Fajnie nam się udało rozplanować połączenie elementów, wykonać wszystko płynnie, w odpowiednich miejscach, do tego jeszcze fajnie się to zgrało ze światłami. Galopem roboczym do B, gdzie koło BEB. Siwa w pewnym momencie potknęła się lekko nie widząc gruntu, na szczęście sędziowie też by niewiele wtedy widzieli ;p Dokończyłyśmy koło i galopem do K, gdzie wyjazd na przekątną, przejścia do kłusa pośrodku drogi od X do M, zagalopowanie w M i galop roboczy w lewo do E, gdzie koło 20 m. Tu już bez problemów, po kole dalej galopem do F, wyjazd na przekątną, przejścia do kłusa między X a H, kłusem roboczym do M, lekko niedociągnięte narożniki, ale wolałam nie wyjechać z czworoboku, następnie przekątna MXK w kłusie pośrednim z wyraźnym zaznaczeniem zmiany chodu, od K kłus roboczy, w A na linię środkową i zatrzymanie, nieruchomość, ukłon w X. Potem oczywiście puszczenie wodzy, poklepanie i wyjazd z czworoboku na luźnej wodzy w A.
Po L-8 czas na P-4. Czekający na znak stajenny powiększył czworobok do wymiarów 20x60, wymaganych do tego programu i odszedł prędko wsiną dal. My zaś odetchnęłyśmy, ja przeczytałam sobie ostatni raz program i jazda, nie ma co z tym zwlekać. Ruszyłyśmy kłusem roboczym, dokonałam ostatnich poprawek w dosiadzie, w koniu i wjeżdżamy w A na linię środkową. Zatrzymanie w X. Dobrze przypilnowane, przygotowane, nieruchomość, ukłon i jazda kłusem roboczym. Tu trochę rozbudziłam siwkę, w C w prawo. Dokładnie wyjechany zakręt, narożnik i w R wyraźne przejście do kłusa pośredniego, który utrzymujemy do P, tam powrót do roboczego. Siwa obudzona bardzo fajnie odpowiedziała na pomoce, była dziś bardzo dokładna i usłuchana. Chwilę potem w F półwolta 10 m do D i ustępowanie w prawo do B. Krótkie bo krótkie, ale za to musi być udane od początku do końca, bo czasu na poprawki nie ma. Pach pach pach, po krzyku. Gracja ładnie odpowiedziała na pomoce, szła wyprostowana, z głową lekko w lewo, nie tracąc rytmu i impulsu. Po ustępowaniu kłusem roboczym aż do S, gdzie wyraźnie przechodzimy do kłusa pośredniego, a w V wracamy do roboczego. w K półwolta 10 m do D, skąd ustępowaniem w lewo do E. Trochę nam się zadek spóźnił, ale trudno, ustępowanie samo w sobie było Kłusem roboczym z dokładnym wyjechaniem narożnika do C, gdzie zagalopowanie i od razu koło 20 m. Gracja ładnie odpowiedziała na sygnał, potem bezproblemowo dała się wprowadzić na koło. Po nim galopem roboczym dokładnie wyjeżdżamy narożnik, światło zgasło, a tu od R do P galop pośredni. Intuicyjnie wybrałam punkt przejścia, w drugim już miałyśmy światło. Gracja lekko zmieniała chody i nie sprawiała problemów przy przejściach. Galopem roboczym do F, gdzie półwolta 10 m do D i kontrgalop z powrotem na ścianę w B. Przypilnowałam Małą do wjazdu na ścianę, dalej poszło z górki. Na długo przed M przygotowanie do przejścia i zwykła zmiana nogi przez stęp. Gracja nieco opornie wyhamowała, ale wykonała manewr i zagalopowała bez pudła. Wyjeżdżamy narożnik galopem roboczym i koło 20 m w C. Równe zgięcie, chód okrągły, z impulsem, "pod górkę". Po wyjechaniu koła wyjeżdżamy narożnik i galop pośredni od S do V, z wyraźnym zaznaczeniem przejścia. Pochwaliłam kucynkę głosem za pełne zaangażowanie i posłuszeństwo, a po chwili od F półwolta 10 m do D i kontrgalopem z powrotek na ścianę w E jedziemy do H. Poszło gładko, klaczka była skupiona, poprowadziłam ją bardzo subtelnymi sygnałami czując, że nie wykona mi tu żadnego numeru. W H płynne przejście do kłusa roboczego, wyjechanie narożnika i w C stęp pośredni. Gracja rozproszyła się i lekko napięła, kiedy światło nagle zgasło, jednak posłusznie dalej szła przed siebie. Szybko skupiłam jej uwagę na sobie, dokładnie wyjechałam na krótką przekątną ME, gdzie stęp swobodny. Powrót do stępa pośredniego, koń już skupiony na mnie i w V zakłusowanie, kłusem roboczym jedziemy do A, wyjazd na linię środkową, zatrzymanie w G (Gracja chciała w X, ale udało się ją przekonać do paru kroków dalej), nieruchomość, ukłon, dziękujemy.
Wyklepałam klaczuchę po obu stronach szyi i popuściłam popręg. Rozstępowałam ją w 10 minut, nie była wybitnie zdyszana, ale lekko spocona. Trochę nam się na tym treningu zeszło, ale przynajmniej miałam pewność, że jesteśmy gotowe na II Red Light Night Festival

Wróciłam z siwą do stajni, rozsiodłałam, schłodziłam jej nogi, wtarłam grzbiet i zostawiłam w spokoju, wrzucając na pożegnanie cztery marchewki do żłobu. Sprzęt zabrałam do mieszkania, by wypucować, bo domagał się tego pilnie. Filipowi zostawiłam zabawę w odkręcanie świateł, napsuć napsuję, gorzej z naprawianiem dnia Śro 18:19, 10 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • black-velvet.pev.pl
  • Tematy
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © cranberies