ďťż
cranberies
Temat, o którym zapewne większość z nas mniej lub bardziej słyszała, natomiast być może niekoniecznie wszyscy mieli okazję poczytać tekst źródłowy w tym zakresie.
Miałem okazję odwiedzić niedawno Instytut Kolejnictwa (d. CNTK), gdzie dowiedziałem się, ze Instytut od jakiegoś czasu zamieszcza na stronach internetowych artykuły publikowane w ramach swojego wydawnictwa pt. "Problemy kolejnictwa". Przeglądając dostępne artykuły przez przypadek trafiłem na coś, co nas może zainteresować - artykuł prof. Janusza Polińskiego "Wykorzystanie do przewozów pasażerskich linii bocznicowej Huty Lucchini", który o ile mnie pamięć nie myli był początkiem swego czasu popularnych mrzonek o tzw. Bemowskiej Kolei Dojazdowej. Koncepcja BKD zakładała trzy linie: Wólka Węglowa - Wwa Gdańska, Wólka Węglowa - Warszawa Wola i Wwa Gdańska - Karolin. W artykule sa wymienione m.in. proponowane przystanki, częstotliwości i obsługa linii. Dla miłośników WGT są informacje o lokalizacji proponowanego zaplecza dla obsługi pojazdów. Niestety artykuł jest już mocno nieaktualny (publikowany był w 2004 r.), ale jako ciekawostka wart przejrzenia. Link: http://greenstone.ikolej.pl:8282/greenstone/collect/artykuyp/index/assoc/HASH0187.dir/doc.pdf Innym - ciekawym miejscem na lokalizację zaplecza dla przyszłego przewoźnika - jest grupa nie użytkowanych od wielu lat torów, które łączą stację Warszawa Główna Towarowa, z nieczynną górką rozrządową Warszawa Wola (tory o nr: 204, 205, 206, 207 i 208). Położenie (wysokość lokomotywowni Odolany) i rozległy teren związany z usytuowaniem tych torów, stwarza potencjalną możliwość ich dostosowania do potrzeb BKD. Tu jest ta górka rozrządowa i fragment torowiska http://gmfk.pl/cpg144/displayimage.php?pid=66635 Trzeba by tam było zrobić porządny remont, a tereny te mają wkrótce zabudować blokami, niestety A poza tym... Może i fajnie byłoby zobaczyć na WMH coś więcej niż gagary, tamary i stonki (...) Miałem okazję odwiedzić niedawno Instytut Kolejnictwa (d. CNTK), gdzie dowiedziałem się, ze Instytut od jakiegoś czasu zamieszcza na stronach internetowych artykuły publikowane w ramach swojego wydawnictwa pt. "Problemy kolejnictwa". Przeglądając dostępne artykuły przez przypadek trafiłem na coś, co nas może zainteresować - artykuł prof. Janusza Polińskiego "Wykorzystanie do przewozów pasażerskich linii bocznicowej Huty Lucchini", (...) Link: http://greenstone.ikolej.pl:8282/greenstone/collect/artykuyp/index/assoc/HASH0187.dir/doc.pdf Ech, te polskie instytuty i ich pogodnie twórczy profesorowie. Jak ja to dobrze znam - działalność częstokroć z definicji będąca bardziej poematem entuzjasty niż dziełem naukowca, zwłaszcza tytułowanego. Do tego podstawowe błędy merytoryczne (numeracja linii). Profesorowie piszą takie rzeczy aby mieć publikacje, bo w Polsce to publikacje świadczą o wartości naukowca. A instytuty mają swoje własne wydawnictwa, aby dać się profesorom wyszaleć. To się nazywa działalność statutowa. Wzruszający artykuł. Nie chciałbym być źle zrozumianym: polscy naukowcy inżynierowie robią wiele rzeczy ambitnych. Robią również wiele rzeczy naprawdę potrzebnych i chcianych. Czasem nawet jedne i drugie na raz. Ale ten artykuł mógłby równie dobrze wyjść spod klawiszy jakiegoś średnio zorientowanego miłośnika - no, może z wyjątkiem wiedzy o pustostanach na Odolanach. Sama koncepcja pewnie dałaby się zrealizować - pozostaje kwestia strategii i określenia udziałowców projektu: kto będzie operatorem, jaką rolę gra tu miasto, jak uwzględniamy udział Arcelora (właściciel linii), itd. Reszta byłaby do uzgodnienia. Popuśćmy wodzę fantazji... jak by to było: wsiadam do szynobusu przy Lazurowej, przesiadam się na Zachodniej po 20min jazdy, jadę następne 10min do Rakowca, następne 10min do Instytutu Lotnictwa tramwajem, do tego 10min na przesiadki (optymistycznie)... 50min. Czyli tyle, co w 154 bez przesiadek. I nieco dłużej niż motocyklem wliczywszy oblekanie się w kombizon... no nie wiem, nie wiem... Sama koncepcja pewnie dałaby się zrealizować - pozostaje kwestia strategii i określenia udziałowców projektu: kto będzie operatorem, jaką rolę gra tu miasto, jak uwzględniamy udział Arcelora (właściciel linii), itd. Reszta byłaby do uzgodnienia. Popuśćmy wodzę fantazji... jak by to było: wsiadam do szynobusu przy Lazurowej, przesiadam się na Zachodniej po 20min jazdy, jadę następne 10min do Rakowca, następne 10min do Instytutu Lotnictwa tramwajem, do tego 10min na przesiadki (optymistycznie)... 50min. Czyli tyle, co w 154 bez przesiadek. I nieco dłużej niż motocyklem wliczywszy oblekanie się w kombizon... no nie wiem, nie wiem... Poza tym zadajmy sobie pytanie: ilu ludzi dziennie jeździ na cmentarz na Wólce? 701 wystarczy, wiem ze bywa tłoczne ale to rano do przystanku Palisadowa. Szczerze mówiąc nie wróżyłbym tej linii sukcesu frekwencyjnego, choć może po kilku latach funkcjonowania... (jak byłem dzieckiem i pojechaliśmy metrem na rodzinną wycieczkę na Kabaty, z metra wychodziło się w pole więc może...) Pozdrawiam ! Tomek Poza tym zadajmy sobie pytanie: ilu ludzi dziennie jeździ na cmentarz na Wólce? Wiesz, pytanie co jest funkcją celu. W Polsce wychodzi się z założenia, że przewozy pasażerskie mają być rentowne i odpuszcza się utrzymywanie ich przy napełnieniach mniejszych, niż się zakłada. Taka dwudziestka na boernerowskim odcinku też ma kiepskie napełnienia, a nikt chyba nie powie, że jest zbędna. Na WMH napełnienia byłyby umiarkowane. Myślę, że korzystaliby z niej mieszkańcy osiedli przy Kocjana, Grotów i bywający tam menelo-działkowcy. To już spora grupa. Myślę też, że sporo pasażerów wsypywałoby się na Mościskach - przy Arkuszowej, na ten przykład. Nie byłyby to jakieś powalające liczby, ale wystarczające do napełnienia szynobusu na jakieś 50%. Jak dla mnie - to uzasadniałoby przedsięwzięcie. No tak, tylko pytanie czy rzeczywiście byłoby "najszybciej do metra"? Czy ktoś z okolic Arkuszowej, wsiadałby do szynobusu i jechał na około przez Bemowo do Gdańskiej, żeby tam wsiąść do metra? Czy nie lepiej podjechać parę zaledwie przystanków i wsiąść gdzieś w okolicach Młocin, czy Wawrzyszewa? Druga sprawa to prędkość szlakowa na linii. Autor zakłada 40 km/h. To jest praktycznie niewykonalne, Teraz mamy 20km/h, ciekawe kto zgodziłby się puścić szynobus po takiej linii z prędkością 2x większą? Trzeba by było dokonać wielu modernizacji, czyli znowu kolejne koszty. Kolejna sprawa to mijanki i związane z nimi urządzenia SRK. Dwa szybkie i lekkie szynobusy mogą się minąć dość prosto, ale mijanka dla pociągu towarowego, minimum 700 m. toru, to już bardziej skomplikowane, zwłaszcza, że mijanki można by było zrobić tak naprawdę tylko pod koniec pierwszej i na drugiej prostej. A poza tym, kto by obsługiwał te mijanki? Przecież to nie tramwaj, sam sobie zwrotnicy nie przestawi, a ręczne urządzenia raczej nie wchodzą w grę. Moim zdaniem byłoby za dużo rzeczy do zrobienia, co zresztą tłumaczy, dlaczego tego projektu nie zrealizowano. I jeszcze jedna sprawa. Mam wątpliwości czy byłoby też "pociągiem w świat", bo jak niby z WMH do jechać szybko do Zachodniej. Nawet jeżeli szynobusy nie zmieniałyby kierunku jazdy na Jelonkach, bo byłaby łącznica w kierunku Gdańskiej, to i tak na Gdańskiej musiałby zmienić kierunek jazdy, bo z linii 509 nie da się wjechać w prawo na linię 20. A więc parę kilometrów do nadrobienia i strata czasu na zmianę kierunku jazdy na Gdańskiej. Kolejna sprawa to mijanki i związane z nimi urządzenia SRK. Dwa szybkie i lekkie szynobusy mogą się minąć dość prosto, ale mijanka dla pociągu towarowego, minimum 700 m. toru, to już bardziej skomplikowane, zwłaszcza, że mijanki można by było zrobić tak naprawdę tylko pod koniec pierwszej i na drugiej prostej. Pójdźmy dalej tym tropem. Dwie pary na dobę towarowego idą, każda zajmuje szlak na mniej więcej 40min. Rozkład jazdy mają cokolwiek luźny. Tak więc każdego dnia z założenia niemal trzy godziny wypadają z użyteczności. Mijanie się z towarowym byłoby cokolwiek utrudnione - jak tu się z nim zgrać i jeszcze przeczekać jego przejazd. No i pełnowymiarowa mijanka rzeczywiście zajęłaby kawał Drugiej Prostej... no łatwo by nie było. Kolejna sprawa to mijanki i związane z nimi urządzenia SRK. Dwa szybkie i lekkie szynobusy mogą się minąć dość prosto, ale mijanka dla pociągu towarowego, minimum 700 m. toru, to już bardziej skomplikowane, zwłaszcza, że mijanki można by było zrobić tak naprawdę tylko pod koniec pierwszej i na drugiej prostej. Pójdźmy dalej tym tropem. Dwie pary na dobę towarowego idą, każda zajmuje szlak na mniej więcej 40min. Rozkład jazdy mają cokolwiek luźny. Tak więc każdego dnia z założenia niemal trzy godziny wypadają z użyteczności. Mijanie się z towarowym byłoby cokolwiek utrudnione - jak tu się z nim zgrać i jeszcze przeczekać jego przejazd. No i pełnowymiarowa mijanka rzeczywiście zajęłaby kawał Drugiej Prostej... no łatwo by nie było. Kwestia mijanek w zasadzie nie jest tak skomplikowana - szynobus długi nie jest, wystarczyłoby, że on by czekał, aż towarowy przejedzie i wówczas wystarczy robić mijanki długości szynobusa. Jednakże takie coś wymuszałoby postój pociągu - można więc zrobić takie mijanki na przystankach, których usytuowanie byłoby trudne - np. przy Lazurowej wiadukt, przy Powstańców wykop (w wykopie peron się postawi ale nie mijankę). Ewentualna mijanka mogłaby być przy Kocjana (stacja Sądy), a następna przy Arkuszowej (wydłużyć żeberko za przejazd, rozjazd zrobić za Arkuszową a stację przy samym przejeździe). Aby linią więcej osób jeździło, widziałbym ją dalej: Cmentarz Północny - przystanek przy pętli autobusowej, dalej wzdłuż Wóycickiego do UKSW i tam końcowa stacja - wówczas mógłby obsłużyć relację UKSW - dworzec Gdański/Zachodni przy czym z Zachodniego mogłaby to być szybsza opcja niż 103+114 lub kolej+metro+114. Pozdrawiam ! Tomek Kwestia mijanek w zasadzie nie jest tak skomplikowana - szynobus długi nie jest, wystarczyłoby, że on by czekał, aż towarowy przejedzie i wówczas wystarczy robić mijanki długości szynobusa. jak tu się z nim zgrać i jeszcze przeczekać jego przejazd. Aby linią więcej osób jeździło, widziałbym ją dalej: Cmentarz Północny - przystanek przy pętli autobusowej, dalej wzdłuż Wóycickiego do UKSW i tam końcowa stacja - wówczas mógłby obsłużyć relację UKSW - dworzec Gdański/Zachodni przy czym z Zachodniego mogłaby to być szybsza opcja niż 103+114 lub kolej+metro+114. To byłoby dobre rozwiązanie, bo rzeczywiście dojazd do UKSW jest trudny, ale znowu pojawia się wątpliwość, czy do Zachodniej byłoby szybciej? Moim zdaniem nie. Autorowi artykułu - o czym pisałem na samym początku - pomyliły się linie kolejowe. Myślał, że z WMH jest wyjazd na linię nr 20, a nie na 509. Gdyby tak było, to rzeczywiści dojazd do Zachodniej byłby bardzo prosty i krótki, ale z linii 509 trzeba jechać aż do Gdańskiej, tam zmienić kierunek jazdy i wjechać na linię nr 20 do Zachodniej, co znacznie wydłużyłoby czas przejazdu. Kwestia mijanek w zasadzie nie jest tak skomplikowana - szynobus długi nie jest, wystarczyłoby, że on by czekał, aż towarowy przejedzie i wówczas wystarczy robić mijanki długości szynobusa. jak tu się z nim zgrać i jeszcze przeczekać jego przejazd. Nie wyobrażam sobie tego, bo TKM do huty na pewno jechałby wolniej i zajmowałby szlak na wiele minut, co byłoby niekorzystne zwłaszcza w godzinach szczytu czyli między 8:00 a 9:00 (poranny TKM do huty) i 16:00 a 17:00 (popołudniowy powrotny do WGT) Poza tym wyobraźmy sobie taką niepełną - skróconą mijankę, na której mieści się tylko szynobus. Załóżmy, że tamara z bruttem dojeżdża pierwsza. Na mijankę nie może wjechać bo się nie zmieści, musi więc zatrzymać się na torze głównym i czekać. Z przeciwka jedzie szynobus, wjeżdża na mijankę, ale szlak dalej jest i tak zajęty bo stoją na nim ostatnie wagony pociągu towarowego, więc szynobus musi się zatrzymać. Wtedy towarowy rusza, musi się przetoczyć przez całą mijankę i dopiero wtedy może ruszyć szynobus. Dodatkowo, towarowy, stojąc na torze głównym przy mijance zajmuje odstęp także za sobą. W sumie zajęte są dwa odstępy przez stojący pociąg - odstęp na mijance oraz poprzedni, bo przecież wagony nie zmieszczą się przed ukresem ostatniego rozjazdu, co uniemożliwia wjazd szynobusu w ten odstęp z tego samego kierunku co towarowy. Nie wiem czy coś takiego jest w ogóle dopuszczalne wg przepisów. Wciąż pozostaje także kwestia urządzeń SRK. Tak jak już pisałem, przecież pociąg to nie tramwaj, sam sobie zwrotnicy nie przestawi. Blokada liniowa, rozjazdy na każdej mijance, plus semafory i tarcze, do tego projekt i wykonanie, to wszystko generuje ogromne koszty, no i kto by to obsługiwał? Z której nastawni? na Jelonkach są tylko urządzenia pędniowe, zresztą to za daleko, na Radiowie w ogóle wszystko jest ręczne. Aby linią więcej osób jeździło, widziałbym ją dalej: Cmentarz Północny - przystanek przy pętli autobusowej, dalej wzdłuż Wóycickiego do UKSW i tam końcowa stacja - wówczas mógłby obsłużyć relację UKSW - dworzec Gdański/Zachodni przy czym z Zachodniego mogłaby to być szybsza opcja niż 103+114 lub kolej+metro+114. To byłoby dobre rozwiązanie, bo rzeczywiście dojazd do UKSW jest trudny, ale znowu pojawia się wątpliwość, czy do Zachodniej byłoby szybciej? Moim zdaniem nie. Autorowi artykułu - o czym pisałem na samym początku - pomyliły się linie kolejowe. Myślał, że z WMH jest wyjazd na linię nr 20, a nie na 509. Gdyby tak było, to rzeczywiści dojazd do Zachodniej byłby bardzo prosty i krótki, ale z linii 509 trzeba jechać aż do Gdańskiej, tam zmienić kierunek jazdy i wjechać na linię nr 20 do Zachodniej, co znacznie wydłużyłoby czas przejazdu. Nie byłoby szybciej w przypadku braku inwestycji w postaci toru pozwalającego z WMH wyjechać w kierunku Gdańskiej a dalej w kierunku Woli. Ale w przypadku braku takowego połączenia, można poczekać do świętego nigdy, gdy wybudują stacje Jelonki, Fort Wola etc. i tam skierować pociąg. Tylko kwestia, gdzie dalej jechałoby to. Chyba, ze wówczas zostałby zbudowany tor łączący to z Zachodnim aby jakoś domknąć linię obwodową i wtedy mogłoby to jeździć do Zachodniej. Dobra, koniec tego planowania bo znów wsiąknę na długie godziny... Pozdrawiam ! Tomek Chyba, ze wówczas zostałby zbudowany tor łączący to z Zachodnim aby jakoś domknąć linię obwodową i wtedy mogłoby to jeździć do Zachodniej. ... a wtedy całe przedsięwzięcie miałoby ograniczony sens: aby tylko do obwodowej się dostać czym bądź i w drogę podmiejskim dokąd wola |