ďťż
cranberies
Zdziwiłam się, nie widząc ani znajdując tematu o nim (nie pisze fantastyki, ale ma świetne książki) jeżeli jednak temat już był to go poślijcie gdziekolwiek Paulo Coelho - uznany przez jednych za alchemika słów, przez innych za fenomen kultury masowej - jest jednym z najbardziej znanych pisarzy współczesnych. Dla czytelników z ponad 160 krajów, niezależnie od ich wyznania i kultury, stał się prawdziwym autorytetem. Jego książki przetłumaczone na 71 języków nie tylko trafiły na czołówki list bestsellerów, ale stały się też przedmiotem socjologicznych i kulturoznawczych dyskusji. Filozofia i tematyka książek Paula znajduje uznanie milionów czytelników, którzy poszukują swojej własnej drogi i nowych sposobów rozumienia świata. To ze strony tej Tak więc pozycje, które przeczytałam: Weronika postanawia umrzeć Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu... Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej. Kiedy świat zacieśnia się do rozmiarów pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie. Weronika postanawia umrzeć bez wyraźnego powodu, bez żalu i bez patosu. Może dlatego, że gdy szukała łatwych rozwiązań, jej życie stało się mdłe, jak potrawa bez przypraw, pozbawione ziarna szaleństwa. A gdzie szukać szaleństwa, jeśli nie w domu wariatów, pośród tych, którzy obdarzeni nim zostali w nadmiarze? Weronika uczy się na nowo życia, poznaje siebie samą, zmartwychwstaje. Weronika chce żyć inaczej Alchemik Alchemik otwiera te drzwi w naszej duszy, o których istnieniu wolelibyśmy zapomnieć. Każe marzyć, podążać własnym powołaniem, podejmować ryzyko, pójść w świat i wrócić wystarczająco śmiałym, by stawić czoła wszelkim przeszkodom. Baśniowa, alegoryczna opowieść o wędrówce andaluzyjskiego pasterza jest tłem do medytacji nad tym, jak ominąć życiowe pułapki, by dotrzeć do samego siebie. Alchemia Paulo Coelho to tajemna wiedza o prawdzie i jej dwóch obliczach. Autor burzy wszelkie bariery bojaźni, które powstrzymują strumień naszych pragnień. Potrzeba Alchemika i jego światowy rozgłos są oczywiste, albowiem lektura książki przemienia w złoto nawet najbardziej zaśniedziałe sprężyny ludzkich marzeń. Oddaję temat w wasze rączki Łeeeee! ! ! ! ! Nawet mi tego nie pokazuj. Nie lubię tego autora o.o Wolę bardziej konkretne i rzeczowe książki. Bo co? To są książki piękne Zresztą... Nie każdy musi go uwielbiać Oczywiście, że nie. Wyrażam tylko moją opinię, której nikomu nie narzucam. ja tam się zgadzam z Meami może niekoniecznie wolę książki bardziej rzeczowe, ale jakoś nigdy nie mogłam przebrnąć przez Coelho... brałam się za "Alchemika", "Weronika postanawia umrzeć", "Nad brzegiem rzeki Piedry usiadłam i płakałam" (przepraszam, jeżeli coś przekręciłam) i "Wojownika światła"... ni cholery... jak dla mnie, facet jest mocno przereklamowany... ale znam sporo ludzi, którzy się nim zachwycają i lubią bardzo jego książki cóż, ja tego nie rozumiem, ale każdy lubi co innego Z Coelho czytałam "11 minut" Zaczęłam też "Demon i Panna Prym" ale niestety nie udało mi się jej skończyć. Przeczytałam: -Weronika postanawia umrzeć -Demon i panna Prym -Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam -Jedenaście minut -Zwycięzca jest sam Próbowałam: Alchemika i Bridę, ale nie byłam w stanie przebrnąć I cóż mogę powiedzieć... W ogóle dziwnie mi wygląda ten temat w tym dziale- wszak mamy tutaj same fantasy chyba. A więc Weronikę czytałam, kiedy jeszcze nie było takiego fenomenu Coelho i bardzo mi się podobała- ale chyba głównie przez moje tamtejsze zamiłowanie do psychiatrii Potem, wiedziona nadzieją na podobnie miła lekturę, brnęłam dalej. Jedenaście minut było przynajmniej oryginalne. Co mnie w Coleho wkurza do nieprzytomności... Po pierwsze- jego mania katolicyzmu. Każdą książkę zaczyna jakimś cytatem z Biblii, i to by było jeszcze znośne, gdyby nie to na przykład, że praktycznie calutkie Na brzegu rzeki Piedry... jest o kulcie Matki Boskiej- gdzieśtam w tle się toczy historia, ale tak naprawdę gdyby nie to, że czytałam tą książkę w 3-godzinnej kolejce do chirurga szczękowego i naprawdę nie miałam nic lepszego do roboty, to bym jej nie skończyła. Druga rzecz- nieznośny egzystencjonalizm. Jak dla mnie, w wykonaniu Coelho, jest to dość tania filozofia Jego opinie nie są ani nowatorskie, ani ciekawe. Ot, właśnie taki "fenomen kultury masowej"- zrozumiałe i ujęte w jasne, ładne słowa przesłania rzeczywistości. Powiedzmy to sobie szczerze- przed Coelho szare masy czytały romanse, książki obyczajowe, jakieś tanie kryminały. Teraz ludzie czują się lepiej, wynioślej, bo czytają coś "z przesłaniem". I oto cały fenomen Co nie zmienia faktu, że jako odmiana od bardziej fabularnej literatury- może być, choć nie oczekujcie, że będziecie czytać z zapartym tchem. A mi właśnie Alchemik przypadł Weronika zresztą też Nie tylko fantasy... Chmielewska też jest w tym dziale Przeczytałam: "Bridę", "Alchemika", "Pielgrzyma" i "Weronika postanawia umrzeć". Nie przepadam za Coelho. Z przeczytanych pozycji podobała mi się tylko "Weronika...", jest wciągająca, pokręcona, tematyka bardzo ciekawa, a motywy biblijne nie rzucają się w oczy. Jak dla mnie Coelho kreuje się na współczesnego proroka; w każdym działaniu widzi przesłanie, drugie dno (którego tam często wcale nie ma), a w każdej najmniejszej pierdole dostrzega Boga. Jego książki są przewidywalne, powtarzają się, a ja osobiście nic pożytecznego z nich nie wynoszę. Muszę zgodzić się z Janką- niestety, motywy w książkach Coelho są powtarzalne, i generalnie tematyka, rozmyślania- to wszystkozatacza koło. Nihil novi. Niestety, że motywy u Coelho się powtarzają czy niestety, bo musiałaś się ze mną zgodzić? Niestety się powtarzają! Bez takich wojowniczych akcentów, co? Co mnie w Coleho wkurza do nieprzytomności... Po pierwsze- jego mania katolicyzmu. Każdą książkę zaczyna jakimś cytatem z Biblii, i to by było jeszcze znośne, gdyby nie to na przykład, że praktycznie calutkie Na brzegu rzeki Piedry... jest o kulcie Matki Boskiej- gdzieśtam w tle się toczy historia, ale tak naprawdę gdyby nie to, że czytałam tą książkę w 3-godzinnej kolejce do chirurga szczękowego i naprawdę nie miałam nic lepszego do roboty, to bym jej nie skończyła. Wbrew pozorom Coelho z katolicyzmem nie ma wiele wspólnego. Przyznaję się bez bicia - ja czytałam tylko Weronikę, ale swego czasu przebrnęłam przez całą serię artykułów o nim i jego poglądach. Chciałam zobaczyć, czy warto się zabierać za te książki. No i wyczytałam (co zresztą w Weronice znalazło potwierdzenie), że co prawda poglądy Coelho wyglądają na katolickie, ale w sumie wspólne są tylko nazwy, bo jak się dobrze przyjrzeć, to z nauką Kościoła Katolickiego ma to niewiele wspólnego. Albo przynajmniej różni sie w wielu, bardzo wieli - i to ważnych - punktach. Ale jak się nie zna dobrze nauki Kościoła, to własnie odnosi się wrażenie, że to katolicyzm. Środowiska katolickie za to bardzo go krytykują wlaśnie za "podszywanie się" i mącenie ludziom w glowach, że niby taka jest nauka katolicka. Ale jak napisałam - ja przeczytałam tylko Weronikę. Przez większość czasu mi sie podobała, ale miała parę momentów, ktore nijak mi nie pasowaly do calości, a zwlaszcza w sytuacji, gdy zakladamy, że poglądy głoszone przez autora są katolickie... Wczoraj moja głęboko skrywana, wojownicza natura dała o sobie znać ^^ Wolałam się upewnić , *płacze rzewnymi łzami, pozbawiona okazji do rzucania dynamitem* U Coelho rzuca się w oczy nie tyle mania katolicyzmu, co jakiś dziwny fanatyzm religijny. Koleś z powodzeniem mógłby założyć własną wspólnotę/kościół i sądząc po ilościach sprzedanych książek, znalazłby całkiem sporo wyznawców. Wydaje mi się, że Coelho próbuje dotrzeć do źródeł chrześcijaństwa i w ogóle: początków religii, co ku rozpaczy tu obecnych czytelniczek, namiętnie praktykuje w każdym tomie. W porównaniu z całą resztą, "Weronika..." jest naprawdę świetna, bo wybija się z coelhowskiego schematu i nie próbuje nawracać na siłę. U Coelho rzuca się w oczy nie tyle mania katolicyzmu, co jakiś dziwny fanatyzm religijny. Przyczyną tego jest prawdopodobnie to, że religia kwalifikuję się jako temat 'głęboki' i niewyczerpany. Piszesz i gdybasz do woli pod płaszczykiem wnikliwych przemyśleń. Jak prace pisemne z religii: wstęp i zakończenie to to samo, a do środka zawsze wrzuca się ofiara Jezusa itp. Masło maślane ubrane w śliczne słówka. Gdyby wycisnąć co poniektóre oparte na wierze 'prace' (mówię ogólnie nie tylko o Paulo Coelho) to może maksymalnie trzy stronicowy rozdział by został. Paulo Coelho - uznany przez jednych za alchemika słów Druga rzecz- nieznośny egzystencjonalizm. Jak dla mnie, w wykonaniu Coelho, jest to dość tania filozofia Jego opinie nie są ani nowatorskie, ani ciekawe. Ot, właśnie taki "fenomen kultury masowej"- zrozumiałe i ujęte w jasne, ładne słowa przesłania rzeczywistości. Jak dla mnie Coelho kreuje się na współczesnego proroka; w każdym działaniu widzi przesłanie, drugie dno (którego tam często wcale nie ma), a w każdej najmniejszej pierdole dostrzega Boga. Jego książki są przewidywalne, powtarzają się, a ja osobiście nic pożytecznego z nich nie wynoszę. O to, to to! Całkowicie się z wami, dziewczyny, zgadzam. Mam koleżankę, która jest fanką Coelho i czyta na przerwach książeczkę z cytatami z jego książek. Przeczytałam. Bez kitu, jak to jest głębokie, to ja jestem arcybiskup Canterbury. Jak już mam czytać coś dla szarych mas, to będą to raczej tanie kryminały - tym bardziej, że jakiś czas temu do Gazety Wyborczej dodawano Joe Alexa za dwa złote czy ileś tam, więc chyba trzeba redefiniować określenie tani kryminał... Generalnie, mój stosunek do Coelho jest taki, jak tutaj (tak, kryptoreklama). "Formujemy podręcznikowy "Wściekły Tłum" (Malleus Maleficarum, s.8 ), wykrzykując brzydkie wyrazy oraz obelgi (osoby władające portugalskim językiem proszone są o uprzednie przygotowanie odpowiednich zestawów) i wymachując różnymi przedmiotami (widły, pochodnie, kije do polo) kierujemy się w stronę domu seniora Coelho, chuliganiąc po drodze sklepy i przystanki autobusowe. Na miejscu przekonujemy go, by więcej nie pisał i kradniemy mu xboxa." A nie "egzystencjalizm"? Ja umiem przeklinać po portugalsku. Np: 'porca mierykordia por favor' (w tłmaczeniu: schabowy z mizerią a na deser faworki) Wasza ignorancja i brak wrażliwości są jak letnie gradobicie - niszczą plony wrażliwości ludzi o sercach szczerych, jak zeszłotygodniowy pasztet z tesco - taki trochę już zeschnięty na brzegach, jak miłość - z początku słodka jak cebula z melasą a potem gorzka jak karczoch. Dlaczego XBoxa? Nie uważacie że będzie miał wtedy smutną mordkę? ... itd. Paulo Coelho - uznany przez jednych za alchemika słów Tak jak Alchemicy wmawiali, że zmienią zwykły metal w złoto, tak samo on próbuje robić ze zwykłych rzeczy coś więcej. Oczywiście wszyscy wiemy jak skuteczni byli alchemicy. Oczywiście wszyscy wiemy jak skuteczni byli alchemicy. Na ironie byli, aż za bardzo skuteczni... szczególnie skuteczni w puszczaniu miast z dymem (Kraków płonął, Praga również...) Podzielam opinię poprzedniczek... Coelho w małych dawkach -tj. w cytatach - jest sympatyczny. Czy raczej: był sympatyczny dopóki nie spowszedniał, a jego sentencje (które nie odkrywają niego, co nie byłoby uprzednio odkryte, ale na plus się liczy, że ubiera te oczywistości w słowa proste, lecz niebanalne) nie zaczęły się pojawiać na chusteczkach do nosa... Poza tym nudzi mnie... po prostu nie podchodzi mi jego styl pisarski. Hm. Ja miałam fazę na Coelha jakieś 3-4 lata temu i mi się nawet podobał. Przeczytałam sporo jego książek, ale potem bum! i mi przeszło Ma wiele świetnych myśli, ale całokształt jest taki sobie. Nie przepadam za takim stylem pisania, ale treść niesie jakieś przesłanie, chociaż tak skrzętnie tuszowane i niejasne, że ciężko domyślić się, o co tak naprawdę chodzi. Co do tej religijności, to motywy chrześcijańskie są (wierząca jestem, więc dokładnie się temu przyjrzałam ) ale sam jakby to nazwać, nurt (?) nie jest zgodny z żadną formą katolicyzmu. Taka Coelhowska wiara z tego wychodzi. Dość prosta i ładna, więc przyciąga ludzi niezdecydowanych, w co chcą wierzyć. Na dodatek - niech więcej nie pisze, bo o ile zaczynał bardzo ładnie, jego poziom spadł, według mnie. Tak jakoś na siłę pisał kolejne książki |