ďťż

17.09.2014: Przygotowanie do zaprzęgania cz.III + Skoki L/L1

cranberies
Dziś postanowiłam wpierw poskakać trochę z siwą na styl, potem z kolei, jak odpocznie zająć się dalszą częścią przygotowania do powożenia. Z rana zeszłam do stajni, ustawiłam sobie parkur 100/105 cm (trza się powoli piąć wyżej ;p) z paroma zagwozdkami i poszłam do siwej. Wyczyściłam, osiodłałam ją i na maneż. Rozgrzewka była krótka i niezbyt wymagająca, głównie mająca na celu dokładnie rozgrzanie najważniejszych partii ciała, rozluźnienie i otworzenie klaczki. Stęp początkowy na luźnej wodzy, następnie kłus w niskim ustawieniu, drążki w kłusie, galop, drążki w galopie. Drobne odsapki pomiędzy kolejnymi "stopniami" i skoki. Najpierw koperta 50 cm z obu nóg, potem stacjonata 70, okser 80x80, stacjonata 100, okser 100x100 i na koniec stacjonata 110 jeden raz, po niej doublebarre 90/105 i odpoczynek, obczajamy parkur:
1/2. linia po łuku: okser 100x100 - 8 fuli - stacjonata z deską 105 cm
3. stacjonata 100 cm
4/5. linia z szeregiem: okser 100x90 - fula - stacjonata 100 cm - 7 fuli - triplebarre 85/95/105
6. okser 105x100
7/8. linia z szeregiem: stacjonata z desek 105 cm - 4 fule - stacjonata 100 - 2 fule - okser 105x90
9. piramida 90/100/90
No to ruszamy. Zagalopowanie w lewo i jazda wzdłuż ściany, w 1/3 krótkiej ściany odbijamy w lewo i prosty, rytmiczny najazd na środek oksera. Dobry odskok, lądowanie na lewą nogę i łagodnym łukiem, równo, aktywnym galopem do stacjonaty. Jazda na środek przeszkody i dobre, bliskie podejście. Siwa, tak jak przypuszczałam widząc barwny banner pośrodku stacjonaty wycofała się, lekko skracając wykrok, dlatego sama nie robiłam nic z jej fulą. Klacz jednak odbiła się pewnie, a ja utrzymując lekki, miękki kontakt z jej pyskiem podążyłam ręką, pozwalając na ładny baskil. W trakcie skoku dałam sygnał do galopu na prawą nogę, po lądowaniu pojechałam na wprost i ładnie wyjechany obszerny łuk do żółtej stacjonaty 100 cm. Nie rozpędzałam kucki, podprowadziłam ją równo, dokładnie, na sam środek przeszkody. Na odskoku wyraźny sygnał i ładny, pełny skok. Lądujemy na prawo i od narożnika wyjazd na linię z szeregiem. Troszkę mocniejszy wjazd i dobry punkt odskoku do oksera, po lądowaniu lekkie wycofanie, stacjonata na czysto i potem aktywna jazda do triplebarre'a. Siwa podeszła blisko i poszła ładnym, okrągłym skokiem, zabierając nogi i poprawiając zadem. Lądowanie na lewo i na przekątnej mamy oksera. Dość barwny, fioletowo-różowo-biały, więc wyraźniej wsparłam kuckę łydkami, nie dając skrócić wykroku. Ostatnie fule jeszcze wydłużyłam, nie dając się jednak małej rozjechać i mocne odbicie, a po nim pełny, okrąglutki skok z zapasem. Lądujemy na prawo i ostatnia linia. Aktywny galop w dystansie, w najeździe delikatnie skracamy, przenosząc energię na okrągłość fuli. Równa jazda, na wprost, na środek przeszkody i fajny skok do góry, z lądowaniem na prawą nogę i na wprost jedziemy cztery fule do szeregu. Stacjonata bez problemu, po niej aktywniej do oksera i lekko muśnięty drąg, jednak bez zrzutki. Lądowanie na prawo i na drugiej przekątnej piramida. Dojechałam równym, aktywnym galopem, bez skracania czy wydłużania. Dokładnie rozplanowałam dystans, a siwa, bardzo dziś prowadna bez problemu dała mi domierzyć, po czym oddała bardzo ładny skok z zapasem. Wylądowałyśmy na lewą nogę, przejechałyśmy przez pachołki udające celowniki i do kłusa. Rozkłusowałam, rozstępowałam, na myjkę i na padok.

Pod wieczór chciałam popracować z siwą w szorach i może podczepić małą oponkę. Wyciągnęłam ją z boksu, wyczyściłam z padokowych brudów, samodzielnie ubrałam w szory i na halę. Pokręciłyśmy się na długich wodzach w stępie i kłusie, pracując nad uzyskiwaniem porozumienia przy coraz delikatniejszych sygnałach. Coraz lepiej nam to szło Po takiej pracy poprosiłam Filipa o pomoc i podczepiliśmy małej jedną, lekką oponkę. Chodziło o to, by oswoiła się z tym, że ma ciągnąć coś, co stawia opór. Spróbowaliśmy ruszyć. Ja szłam za klaczą i oponą, trzymając wodze, Filip szedł obok niej i w razie czego zachęcał do ruchu naprzód. Z początku co chwila musiał prowadzić siwkę, która bardzo wrażliwa nawet przy tak lekkim oporze nie chciała iść. Z czasem jednak przyzwyczajała się do sytuacji i powolutku, coraz więcej kroków szła sama. W końcu udało mi się zrobić po jednym okrążeniu na stronę i kończymy. Pod wieczór wzięłam małą na solarium i zrobiłam małe spa w nagrodę za dzielność. Jesteśmy coraz bliżej pracy w prawdziwym zaprzęgu dnia Pon 19:13, 22 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • black-velvet.pev.pl
  • Tematy
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © cranberies